W programie dziesięć spektakli wybitnych reżyserów, w tym dwie polskie prapremiery oraz wizyta słynnego Deutsches Theater z Berlina z niewystawianym dotychczas w Polsce utworem Thomasa Bernharda.
– Poszczególne edycje nigdy nie miały wspólnego tematu, nie o to nam chodziło. Układając repertuar zwracam uwagę, by był on pretekstem do rozmowy z publicznością na temat kondycji współczesnego artysty, estetyki czy wolności. – mówi „Rz” Ewa Pilawska, dyrektor festiwalu i szefowa Teatru Powszechnego w Łodzi. – W tym roku fimprezę zainaugurujemy wystawą „Teatr i jego widz”, bo chcemy przypomnieć, że teatr nie istnieje bez widza, ale także zwrócić uwagę, że właśnie podczas tego festiwalu widzowie wybierają najlepszych aktorów i spektakle. Chcemy zastanowić się, na ile twórcy realizując swoje wizje liczą się z publicznością, na ile schlebiają jej gustom, a na ile traktują jako partnera.
Ewa Pilawska twierdzi też, że łódzki festiwal przyciąga coraz większą grupę widzów. – Nasza publiczność - mówi – jest inteligentna, wymagająca, oczekując . To ludzie w różnym wieku o różnorodnych zainteresowaniach, poglądach. Poszukują w teatrze różnych, czasem odmiennych wartości. A my przez pragniemy pokazać, że teatr to miejsce dbające o otwartość i dialog. Tak też staram się prowadzić Teatr Powszechny w Łodzi.
Specjalnie na tegoroczną edycję Teatr Powszechny przygotował dwie prapremiery. Współprodukcje zrealizowane z gdańskim Teatrem Wybrzeże i szczecińskim Teatrem Współczesnym wyreżyserowali ich dyrektorzy: Adam Orzechowski i Anna Augustynowicz. Gdańska współprodukcja to „Ferragosto”, sztuka Radosława Paczochy poświęcona Gustawowi Herlingowi-Grudzińskiemu. Ze Szczecina przyjedzie „Wracaj” Przemysława Pilarskiego. Ta sztuka otrzymała w ub. roku Gdyńską Nagrodę Dramaturgiczną.
Na duże wydarzenie zapowiada się wizyta berlińskiego Deutsches Theater. Przywiezie utwór Thomasa Bernharda „Dawni mistrzowie”. Ta powieść wydana w oryginale w 1985 roku to zbiór refleksji o świecie, sztuce, filozofii i literaturze. Niewygodne często prawdy, obrazoburcze wywody o niezwykłej sile sugestii, pełne ciętego dowcipu wygłasza 82-letni wdowiec Reger, siedząc przed obrazem Tintoretta w wiedeńskim Kunsthistorisches Museum. Tak jest w powieści, a jak będzie w spektaklu Thoma Luza przekonamy się w niedzielę 10 marca.