W grudniu na Wyspach Kanaryjskich wypoczywało trochę turystów krajowych i zagranicznych, a hotelarzom udało się nawet nieznacznie podnieść ceny – tradycyjnie okres świąt Bożego Narodzenia i sylwestra to najdroższy sezon roku. Ale goście wyjechali, a nowych przyjechało bardzo mało. Co gorsze, na przyszły tydzień rezerwacji prawie nie ma, liczba gości spadnie prawie do zera – donosi kanaryjski portal Canarian Weekly.
Prezes Stowarzyszenia Hotelarskiego FEHT José María Manaricúa przewiduje, że w najbliższych dniach kolejne obiekty będą się zamykać.
Potwierdzają to zapowiedzi hotelarzy. Sieć RIU poinformowała już w zeszłym tygodniu, że z 18 hoteli na Wyspach będzie pracować tylko siedem, pozostałe mają być nieczynne. Hotelarze mają nadzieję, że sytuacja poprawi się latem, między innymi dzięki szczepionkom. Jak mówi Manaricúa, poprzednie lata były bardzo dobre, dlatego firmy powinny do tego czasu przetrwać.
Prezes przyznaje, że pojedyncze obiekty prowadzone przez rodziny są na sprzedaż, ale podkreśla, że nie dotyczy to dużych hoteli. Portal powołuje się jednak na anonimowe źródła, które informują, że na Kanarach pojawili się szukający okazji inwestorzy, a niektórzy właściciele zdecydowali się sprzedać swoje obiekty, choć nadal będą nimi zarządzać.