Arcydzieła polskiego malarstwa

Maciej Łagiewski | Dyrektor Muzeum Miejskiego Wrocławia mówi Jackowi Cieślakowi o ekspozycji w Pałacu Królewskim.

Publikacja: 26.11.2015 16:25

Arcydzieła polskiego malarstwa

Foto: materiały prasowe

Rz: Jak dużym powodzeniem cieszy się wystawa polskiego malarstwa końca XIX i początku XX wieku?

Maciej Łagiewski: Od października obejrzało ją kilka tysięcy widzów. To naprawdę nadspodziewanie dużo! Wystawę przygotowywaliśmy od dawna z zamiarem pokazania tego, co mamy najlepsze – w kontekście projektu Europejskiej Stolicy Kultury, którą Wrocław będzie w przyszłym roku. Uważam, że taka prezentacja powinna dotyczyć tego, co polskie – naszego wkładu w europejską kulturę. Tak się szczęśliwie złożyło, że dostaliśmy w depozyt kolekcję prywatną malarstwa polskiego, która mogłaby być powodem do dumy dla niejednego muzeum. Na jej podstawie przygotowaliśmy ekspozycję.

Co jest w niej wyjątkowe?

Wybór, jakim kierowali się właściciele, a także obecność dzieł dotąd nieznanych, bo niektóre prace pokazywane są po raz pierwszy. Mamy m.in. „Łowcę raków" Leona Wyczółkowskiego w wersji nieoglądanej przez publiczność od dwudziestolecia międzywojennego, znanej jedynie z literatury. Trzeba nadmienić, że muzea publiczne, budując swoją kolekcję, kierują się innymi kryteriami, w tym przede wszystkim możliwościami finansowymi. Tymczasem kolekcjoner, z którego uprzejmości korzystamy, kierował się własnym gustem i wrażliwością, wybierał w większości formy eksperymentalne z ostatniego ćwierćwiecza XIX wieku oraz pierwszego XX wieku. Te pierwsze powstały, kiedy nie było polskiej państwowości, a polscy malarze poszukiwali własnego, odrębnego stylu. Druga grupa, o której wspomniałem, łączy się z nurtem secesji w sztukach plastycznych, jednym z wyraźniejszych w okresie Młodej Polski. Poszukiwano wtedy inspiracji dla nowego stylu m.in. w rodzimym folklorze, na co nacisk kładli Włodzimierz Tetmajer, Teodor Axentowicz, Stanisław Wyspiański, a także Zofia Stryjeńska, która mówiła o potrzebie stworzenia polskiego stylu. Pokazujemy kilka jej pięknych obrazów.

Na stronie internetowej pyszni się dzieło Boznańskiej.

Prezentujemy dwa obrazy Olgi Boznańskiej, m.in. „Portret damy w czarnym kapeluszu" znany z jej krakowskiej i warszawskiej monograficznej wystawy. Podkreślmy jednak, że ten portret paryskiej damy był jej największą ozdobą. W Pałacu jest też „Jesień" Józefa Chełmońskiego, jeden z nielicznych jego głośnych obrazów, które pozostają poza publicznymi zbiorami. Polecam uwadze również Jana Stanisławskiego, specjalistę od miniaturowych pejzaży, oraz impresję zachodu słońca Aleksandra Gierymskiego, znanego powszechnie z odnalezionej i odkupionej niedawno „Pomarańczarki".

A przed którymi obrazami widzowie zatrzymują się najczęściej?

Wydaje mi się, że przy pracach symbolistów, a mam tu na myśli sztandarowych przedstawicieli tego nurtu. Pokazujemy Jacka Malczewskiego „Autoportret z Thanatosem" oraz jego „Ślepego fauna prowadzonego przez dzieci". Symbolizm wciąga poprzez motywy nadprzyrodzone, alegorie oraz polską mitologię. Zwracają też uwagę „Maski", obraz Tadeusza Makowskiego, oraz „Korowód" Witolda Wojtkiewicza. Oba odwołują się do dziecięcej wrażliwości i poetyki. Łączy ich również to, że tworzyli krótko, a pozostawili prace o wyjątkowym znaczeniu symbolicznym.

Jakie były związki artystów z Europą?

To niezwykle ważny motyw naszej prezentacji. Na wystawie dominują prace tych, którzy po naukę udali się do Paryża, ówczesnego centrum artystycznego Europy . Niektórzy z nich pozostali tam na zawsze, jak Olga Boznańska, Mela Muter, Tadeusz Makowski, Stanisław Eleszkiewicz, Władysław Ślewiński. Ten ostatni przyjaźnił się z Paulem Gauguinem i był członkiem szkoły z Pont-Aven. Jego prace, które pokazujemy na wystawie, to francuski impresjonizm najwyższej klasy. Do impresjonistów zaliczyć możemy również Władysława Podkowińskiego i Józefa Pankiewicza, także rezydujących w stolicy Francji. Oni pierwsi zaprezentowali w Warszawie impresjonistyczne motywy, co wywołało sensację i jednocześnie skandal.

Kim jest prywatny kolekcjoner?

Jego nazwisko musi pozostać w tajemnicy, takie jest jego życzenie. Reprezentuje on rodzinę, która już w drugim pokoleniu kolekcjonuje sztukę. Obecny właściciel dorastał w otoczeniu niektórych obrazów wiszących na ścianach rodzinnego domu. Istotny jest fakt, że dzięki jego zaangażowaniu większość prac prezentowanych na wystawie powróciła do Polski. Ponieważ zostały przez wrocławskiego kolekcjonera zakupione poza granicami kraju, m.in.: we Francji, Anglii i Stanach Zjednoczonych. Ma to ogromne znaczenie, zwłaszcza w kontekście naszych wojennych strat.

Przypomnijmy, do kiedy potrwa wystawa?

Wystawa prezentowana będzie do końca kwietnia. Nie wykluczam jednak jej przedłużenia, bo, jak wspomniałem, cieszy się ona ogromnym powodzeniem. Dodam, że pokazywanych na niej ponad 70 prac to część liczniejszej kolekcji, obejmującej również sztukę powojenną. Dlatego myślimy już o drugiej części prezentacji. Przy tej ekspozycji przede wszystkim cieszy mnie fakt, że nasze muzealne nauczycielki wykładają dzieciom historię malarstwa polskiego na najlepszych jego przykładach. Ostatecznie prezentowane dzieła służą Polakom i za to jestem rodzinie naszych kolekcjonerów najbardziej wdzięczny.

CV

Maciej Stanisław Łagiewski (1955) w 1991r. został dyrektorem Muzeum Historycznego, a w 2000 r. objął stanowisko dyrektora sześciu oddziałów Muzeum Miejskiego Wrocławia. Specjalizuje się w historii Wrocławia i Śląska.

Rz: Jak dużym powodzeniem cieszy się wystawa polskiego malarstwa końca XIX i początku XX wieku?

Maciej Łagiewski: Od października obejrzało ją kilka tysięcy widzów. To naprawdę nadspodziewanie dużo! Wystawę przygotowywaliśmy od dawna z zamiarem pokazania tego, co mamy najlepsze – w kontekście projektu Europejskiej Stolicy Kultury, którą Wrocław będzie w przyszłym roku. Uważam, że taka prezentacja powinna dotyczyć tego, co polskie – naszego wkładu w europejską kulturę. Tak się szczęśliwie złożyło, że dostaliśmy w depozyt kolekcję prywatną malarstwa polskiego, która mogłaby być powodem do dumy dla niejednego muzeum. Na jej podstawie przygotowaliśmy ekspozycję.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl
Rzeźba
Trzy skradzione XVI-wieczne alabastrowe rzeźby powróciły do kościoła św. Marii Magdaleny we Wrocławiu
Rzeźba
Nagroda Europa Nostra 2023 za konserwację Ołtarza Wita Stwosza
Rzeźba
Tony Cragg, światowy wizjoner rzeźby, na dwóch wystawach w Polsce