Działająca w tym środowisku Fundacja Moma Film, założona przez niezależnych artystów, prowadzi warsztaty filmowe dla dzieci z najuboższych rodzin. Akcja ma aspekt społeczny i kreatywny. Daje szansę uczestnikom odkryć w sobie potencjał twórczych możliwości i zrealizować marzenia. Dzieci podczas warsztatów kręcą krótkie filmy według własnych pomysłów i scenariuszy. W tym projekcie nie chodzi o ambicje dorosłych, tylko żeby dzieciaki wciągając się w zabawę, dowiedziały się, że na planie filmowym poza reżyserem i aktorami są też np. kamerzyści, czy scenografowie, przygotowujący rekwizyty i kostiumy.
- Działaliśmy na „podwórku" uczestników, tzn. na terenie Pragi i Grochowa, więc nie chodziło o to, żeby ich wyrwać z własnego środowiska, czy przenieść w inną rzeczywistość, tylko czegoś nauczyć – mówi „Rzeczpospolitej" Urszula Tarasiewicz.
Ona sama była na planie asystentką podglądu monitora, ale jak wyznaje nie mogła się oprzeć, by nie sięgnąć po aparat i nie zacząć fotografować po swojemu. Fotografia jest przecież medium, w którym realizuje własne poszukiwania. (Artystka jest absolwentką PWSTiF w Łodzi; fotografię studiowała w pracowni Wojciech Prażmowskiego).
Zdjęcia, które zrobiła nie są dokumentacją zdarzeń na planie. Funkcjonują autonomicznie. To artystyczne portrety, reżyserowane przez autorkę, a jednocześnie uderzające naturalnością bohaterów, którzy pozostają sobą, nawet gdy „grają" wyimaginowane postacie strażaków. Emanuje z nich radosna energia, poczucie własnej wartości, jak i zaufanie do autorki.
Portrety indywidualne i grupowe są przy tym świetnie skomponowane, wydobywające psychologiczną prawdę o modelach i fabularnie intrygujące. W pewnym stopniu kojarzą się z malarsko inscenizowanymi obrazami z filmów video słynnego amerykańskiego twórcy Billa Violi. A zarazem portretowani nie przestają być chłopcami z warszawskiej Pragi. Wyglądają, jak inni ich rówieśnicy pełni pomysłów, ciekawi świata, otwarci na nowe wyzwania.