Wszyscy jesteśmy uchodźcami

Galeria „Monopol” otworzyła w Warszawie po Centrum Sztuki Współczesnej drugą wystawę Anny Konik na temat uchodźców.

Aktualizacja: 30.01.2016 14:13 Publikacja: 30.01.2016 14:01

Foto: Galeria Monopol/materiały prasowe

Anna Konik zaczęła interesować się życiem imigrantów i uchodźców jeszcze zanim stał się to temat palący w całej Europie. Od 2011 roku do 2015 nagrywała historie opowiadane przez kobiety z Afganistanu, Syrii, Turcji, Kudystanu i innych krajów, które uciekły legalnie lub nielegalnie, szukając schronienia w innych państwach i stały się mieszkankami Sztokholmu, Stambułu, Białegostoku, Bukaresztu (w przypadku Rumunii to również opowieści tutejszych romskich kobiet, które szukają w stolicy lepszego życia).

Na wystawę zatytułowaną „Innego końca świata nie będzie" (cytującej wers wiersza Czesława Miłosza „Piosenka o końcu świata") składają się filmy wideo z kilkoma opowieściami bohaterek, przedmioty do nich należące (np. buty zrobione z wełny na szydełku przez jedną z kobiet ze Sztokholmu), zdjęcia miejsc, gdzie znalazły tymczasowe schronienie i wielkoformatowe rysunki, które metaforycznie obrazują niepewność współczesnego świata, zagrożonego wszystkimi okropnościami wojen. Linie rysunków są rozedrgane i w pół abstrakcyjny sposób przedstawiają rumowiska domów i zasypane gruzem ulice.

Najbardziej dramatyczne są relacje na wideo. Ich wymowy nie osłabia fakt, że prawdziwe historie imigrantek przekazują nam z ekranu Europejki - rodowite mieszkanki swoich miast. Ten narracyjny chwyt ma wyrwać nas z obojętności, czy wręcz niechęci. Obudzić naszą empatię i zainteresować obcymi przybyszami, bo jak mówi jedna z kobiet „Wszyscy jesteśmy ludźmi".

Opowieści są głęboko przejmujące, jak choćby ta: „Sytuacja w Syrii jest bardzo ciężka. Od wczesnego dzieciństwa wszczepia się nam strach. Straszą nas wszystkim: rządem, podsłuchami. Straszą nas, żebyśmy nie mówili, straszą, żeby nikt nas nie usłyszał. Nikt nie powinien sprzeciwiać się rządowi. Opinie należy zachować dla siebie...", wsparta jeszcze wspomnieniami represji, przemocy zabójstw i utraty najbliższych.

Nie zawsze powody polityczne przesądzały o ucieczce. Są też opowieści imigrantek ekonomicznych, które nie widziały innego wyjścia, jak wyrwać się ze stanu wegetacji i braku perspektyw dla dzieci.

Kameralne warunki galerii umożliwiają skupione wsłuchanie się w te historię. Wystawę w Galerii Monopol można oglądać jako niezależny pokaz, albo wstęp do równoległej dużej prezentacji prac Anny Konik, artystki bardzo wyczulonej na problemy społeczne, na Zamku Ujazdowskim p.t. „Ziarnko piasku w źrenicy oka. Wideoinstalacje 2000-2015". (W CSW zobaczymy i posłuchamy jeszcze więcej imigracyjnych relacji).

Obu wystawom towarzyszy książka „W tym samym mieście, pod tym samym niebem...", w której można przeczytać wszystkie zarejestrowane przez artystkę historie. A także dowiedzieć się, w jakich warunkach żyją spotkani przez nią uchodźcy. W Sztokholmie - w oddalonych od centrum dzielnicach Rinkey i Temst, gdzie trudno poczuć się im obywatelami miasta, bo nie tylko leżą one daleko od centrum, ale zamieszkują je niemal wyłącznie imigranci. W Stambule - w Zeytinburnu, dzielnicy, gdzie skupiają się nielegalni imigranci z Afganistanu, Iraku i Syrii. Ludzie egzystują tam w poczuciu niepewności, pozbawieni środków do życia. Po jednej z rozmów w tym miejscu Anna Konik trafiła na posterunek policji jako podejrzana o przemycanie ludzi. W Bukareszcie odwiedzała m.in. biedne romskie dzielnice.

A w Białymstoku nawiązała kontakt z mieszkankami domu dla uchodźców Budowlaniec oraz odwiedzała wynajęte mieszkania, gdzie żyją imigranci po otrzymaniu na to pozwolenia. Jak opisuje artystka: „Obie sytuacje były dramatyczne: warunki w domu dla uchodźców są poniżające, a możliwość utrzymania się w mieście, znalezienia legalnej pracy prawie zerowa."

Bohaterki filmów powtarzają, że przede wszystkim potrzebują pomocy. Chwilami jednak słuchając ich zwierzeń stawiamy sobie pytanie, jak tej pomocy udzielić, żeby potrzebujących wyrwać zarazem z bierności i niewiary w potencjał własnych sił? Zasiłki wydają się rozwiązaniem doraźnym, lepiej, gdy mają szansę na normalną pracę...

Anna Konik „Innego końca świata nie będzie" wystawa w Galerii Monopol (Al. Jerozolimskie 117) czynna do 31 marca

Anna Konik zaczęła interesować się życiem imigrantów i uchodźców jeszcze zanim stał się to temat palący w całej Europie. Od 2011 roku do 2015 nagrywała historie opowiadane przez kobiety z Afganistanu, Syrii, Turcji, Kudystanu i innych krajów, które uciekły legalnie lub nielegalnie, szukając schronienia w innych państwach i stały się mieszkankami Sztokholmu, Stambułu, Białegostoku, Bukaresztu (w przypadku Rumunii to również opowieści tutejszych romskich kobiet, które szukają w stolicy lepszego życia).

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl
Rzeźba
Trzy skradzione XVI-wieczne alabastrowe rzeźby powróciły do kościoła św. Marii Magdaleny we Wrocławiu
Rzeźba
Nagroda Europa Nostra 2023 za konserwację Ołtarza Wita Stwosza
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Rzeźba
Tony Cragg, światowy wizjoner rzeźby, na dwóch wystawach w Polsce