Między ziemią a niebem

75 prac El Greca sprowadzonych do paryskiego Grand Palais z kolekcji całego świata przyciąga tłumy widzów, bo też głośne arcydzieła oszałamiają.

Aktualizacja: 23.11.2019 15:10 Publikacja: 19.11.2019 21:00

Foto: materiały prasowe, Grand Palais

Korespondencja z Paryża

W pierwszej chwili sposób eksponowania tych dzieł kompletnie zaskakuje. Obrazy El Greca, ostatniego mistrza renesansu i najpopularniejszego twórcy manieryzmu, rozwieszono na jasno oświetlonych białych ścianach, jakby to była wystawa współczesnego awangardowego artysty.

Obrazy w chłodnych tonacjach przykuwają uwagę krystalicznymi kontrastami zieleni, błękitów i bieli, jak słynne okazałe płótno „Święty Marcin z żebrakiem”, przywiezione z National Gallery of Art w Waszyngtonie.

Pierwotnie ten obraz artysta wykonał dla kaplicy San José w Toledo. Przedstawia świętego jako młodego rycerza w zbroi i w hiszpańskim stroju na białym rumaku. W drodze do Toledo zatrzymał się na widok obnażonego biedaka. Poruszony jego widokiem odcina mieczem połę płaszcza, by podzielić się z nim swoim okryciem. Obie charakterystycznie wydłużone postacie wydają się łączyć Niebo i Ziemię, świadków humanitarnego czynu.

W obrazach o cieplejszych tonacjach barwy niemal goreją. Jak we wstrząsającym, namalowanym dla katedry w Toledo, a teraz przywiezionym z Madrytu „Expolio”, czyli „Obnażeniu z szat” .

Chrystus w karminowej szacie, symbolizującej jego męczeństwo, jest główną postacią kompozycji. Intensywność koloru, podkreślona refleksami światła, całą uwagę skupia na Nim. Mimo otaczającego go brutalnego tłumu, z oczami wzniesionymi ku niebu, wydaje się widzieć już inny świat. Tymczasem oprawcy ukazani zostali naturalistycznie, jakby wykonywali po prostu zwyczajną robotę.

Od Krety do Toledo

Wystawa pozwala poznać całą artystyczną drogę i wszystkie zwrotne jej etapy El Greca, a właściwie Doménikosa Theotokópoulosa. Urodził się na Krecie w 1541 roku. Tam zaczynał jako malarz ikon, o czym przypomina m.in. młodzieńczy „Św. Łukasz malujący Marię”, utrzymany w tradycji bizantyjskiej.

Kreta należała wówczas do Republiki Weneckiej, więc 26-letni grecki artysta wyruszył do Wenecji, by kształcić się dalej. Tam odkrył renesansowe malarstwo. Po trzech latach przeniósł się do Rzymu, gdzie został członkiem cechu św. Łukasza. Coraz śmielej eksperymentował. W 1576 roku wyjechał do Hiszpanii, bo być może obcokrajowcowi trudno było konkurować z włoskimi mistrzami, a może zraził swą arogancją mecenasów (ponoć miał proponować zamalowanie „Sądu Ostatecznego” Michała Anioła w kaplicy Sykstyńskiej).

W Hiszpanii odniósł sukces i znalazł oryginalny, ekspresyjny styl z mocnymi kolorami i coraz bardziej wydłużonymi sylwetkami. Spędził tam 37 lat, do śmierci w 1614 roku.

Paryska ekspozycja prezentuje nie tylko sakralne malowidła, ale i liczne portrety ludzi z otoczenia artysty, od oficjalnego wizerunku wielkiego inkwizytora – kardynała Nino de Guevara do syna, Jorge Manuela, który także został malarzem, czy przyjaciela Paravicino z Toledo, poety, który w wierszach wychwalał talent El Greca.

Wypędzeni ze świątyni

El Greco mierzył wysoko i miał świadomość własnego talentu. Do sceny „Wypędzenia przekupniów ze świątyni” w wersji z 1575 roku, malowanej w Rzymie (obecnie w Minneapolis Institute of Arts) dodał w prawym dolnym rogu cztery portrety renesansowych mistrzów: Tycjana, Michała Anioła, Rafaela i znakomitego XVI-wiecznego iluminatora książek Giulia Clovia. To najlepszy dowód wysokiej samooceny El Greca, gotowego podjąć z nimi rywalizację.

Do tematu wypędzenia przekupniów ze świątyni wracał w różnych momentach życia. W Grand Palais mamy wyjątkową okazję porównać aż cztery jego warianty. We wszystkich główną postacią jest Chrystus, który w ekspresyjnym geście gniewu rozpędza handlujących. Zmieniają się natomiast: kadrowanie sceny, szczegóły kompozycji i architektury.

Pierwsza wersja, z Wenecji w 1570 roku (obecnie w National Gallery of Art w Waszyngtonie), jest kompozycyjnie bardzo bliska tej z 1575 roku. W obu postacie są modelowane jak w renesansowych dziełach. W dwóch późniejszych, powstałych w Hiszpanii – z 1600 roku (dziś w National Gallery w Londynie) i z lat 1610–1614, przywiezionej z Madrytu – postaci mają już cechy indywidualnego stylu El Greca.

W Grand Palais mamy też okazję porównać warianty innych motywów powracających w sztuce El Greca. Dwie mroczne wersje „Chrystusa w Ogrójcu” są dość sobie bliskie. Natomiast wizerunki św. Piotra i Pawła mają całkowicie odmienną kolorystykę szat, od kontrastujących zimnych i ciepłych po zharmonizowane, ozłocone słonecznym blaskiem.

Inspiracja dla Picassa

Twórcy wystawy wolą mówić o humanizmie, poszukiwaniach artystycznej drogi, powiązaniach z włoskim renesansem, o syntezie koloru Tycjana, śmiałości Tintoretta i podziwie dla Michała Anioła, jak również o nowatorstwie niż o El Grecu mistyku. Łatwiej przychodzi im skupienie uwagi na tym, co racjonalne niż nieuchwytne.

A jednak najsilniej w malarstwie El Greca uderza, że był niezwykłym wizjonerem. Jego obrazy kryją tajemnicę nawet w pełnym świetle. Wystarczy spojrzeć na górujące nad całą ekspozycją ogromne „Wniebowzięcie Marii”, malowane w Toledo, gdzie Matka Boska jest unoszona niewidzialną mocą do nieba, lub na „Adorację imienia Jezus” tytułowaną także „Sen Filipa II”.

Ta bardzo rozbudowana kompozycja ma strefę ziemską z historycznymi postaciami, m.in. z królem Hiszpanii i strefę niebiańską. A całość o niezwykłej dynamice barw i powietrznej perspektywie wyraża chwałę Chrystusa i zarazem moment Sądu Ostatecznego.

Z kolei ekspresyjna „Wizja św. Jana”, przywieziona z Metropolitan of Art w Nowym Jorku, zapowiadająca nadejście Apokalipsy, głęboko wstrząsa, choć nie ma w niej nic z dosłowności. Co nie przeszkadza, że w wieku XX obraz ten stał się inspiracją dla skandalizujących „Panien z Avignonu” Picassa.

El Greco doświadczył za życia sławy, ale potem został zapomniany. Ponownie odkryli go artyści przełomu XIX i XX wieku. Z jego malarstwa czerpali wszyscy: kubiści, ekspresjoniści i abstrakcjoniści.

Wystawa „El Greco” powstała we współpracy z Art Institute Chicago, czynna w paryskim Grand Palais do 10 lutego 2020 roku.

Korespondencja z Paryża

W pierwszej chwili sposób eksponowania tych dzieł kompletnie zaskakuje. Obrazy El Greca, ostatniego mistrza renesansu i najpopularniejszego twórcy manieryzmu, rozwieszono na jasno oświetlonych białych ścianach, jakby to była wystawa współczesnego awangardowego artysty.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl
Rzeźba
Trzy skradzione XVI-wieczne alabastrowe rzeźby powróciły do kościoła św. Marii Magdaleny we Wrocławiu
Rzeźba
Nagroda Europa Nostra 2023 za konserwację Ołtarza Wita Stwosza
Rzeźba
Tony Cragg, światowy wizjoner rzeźby, na dwóch wystawach w Polsce