Przed rokiem również w Zachęcie oglądaliśmy projekt, który Kozakiewicz stworzył razem w Krzysztofem Wodiczką - propozycję wzniesienia Instytutu Rozbrojenia Kultury i Zniesienia Wojen im. Józefa Rotblata na pl. Piłsudskiego w Warszawie, który miał się przyczynić do budowania przyszłości wolnej od wojen. Tamto dzieło miało charakter utopijno-społeczny.
Obecnie możemy zobaczyć inny w pełni autorski projekt Jarosława Kozakiewicza o społecznych podtekstach, zatytułowany „Siedlisko”. Składa się z filmu rejestrującego twarz bezdomnego (spotkanego w lesie, gdzie zbudował sobie tymczasowe schronienie) i modułu przestrzennego, przypominającego ptasie gniazdo, stworzonego przez artystę z linii „kreślonych” przez poruszenia głowy i oczy mężczyzny. Praca podkreśla kontrast między potrzebą znalezienia własnego „domu”, a poczuciem zagubienia i bezradności człowieka, który znalazł się na marginesie życia.
Kolejne prezentowane obiekty na pozór przypominają abstrakcyjne geometryczne konstrukcje. Jakby ich twórca chciał sprawdzić, ile kombinacji takich figur można stworzyć z najprostszych elementów. Jednak w sztuce Jarosława Kozakiewicza chodzi zupełnie o coś innego - o poszukiwanie relacji między ciałem człowieka, a tym co go otacza: naturą, architekturą, czy w uniwersalnej perspektywie - kosmosem. To na podstawie tych obserwacji i refleksji z zakresu różnych dyscyplin (sztuki, ekologii, genetyki, fizyki, astronomii) artysta tworzy rzeźbiarskie lub architektoniczne uniwersalne formy.
Horyzontalna 10-metrowa rzeźba „Salto” (2012), zaprojektowana dla małego mola w Sopocie przypomina łańcuch trapezoidalnych brył, lecz jej bezpośrednią inspiracją była obserwacja poruszającej się głowy człowieka.
„Wieża miłości” (2004), która miała być konstrukcją podtrzymującą zielone ogrody w wielkiej metropolii naśladuje całującą się parę (na co wskazuje jej szkic wpisany w ciała kobiety i mężczyzny).