Abp Stanisław Gądecki o papieżu Franciszku i Światowych Dniach Młodzieży

Franciszek ma luźny styl wypowiedzi, ale nie zmienia nauczania Kościoła – mówi abp Stanisław Gądecki, przewodniczący KEP.

Publikacja: 27.07.2016 18:56

Abp Stanisław Gądecki

Abp Stanisław Gądecki

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

"Rzeczpospolita": Polska stała się właśnie najczęściej odwiedzanym przez papieży krajem na świecie. Możemy czuć się wyróżnieni?

Czytaj więcej

Ks. abp Stanisław Gądecki, metropolita poznański, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski: Jest to na pewno dowód wielkiego uznania dla Polski. Przy św. Janie Pawle II można było powiedzieć, że jego pielgrzymki były naturalnym pragnieniem powrotu rodaka do ojczyzny. W przypadku papieża Benedykta chodziło bardziej o pryncypium wyboru Polski, która była ofiarą niemieckiej napaści w czasie II wojny światowej. Od papieża z Niemiec wymagało to dużej odwagi. W przypadku Franciszka rzecz jest niemniej trudna, ale – wydaje mi się – z innego powodu. Ten papież nie gustuje w podróżach. Zdaje sobie jednak sprawę z wagi Światowych Dni Młodzieży dla przyszłości wiary u młodych i dla przyszłości Kościoła.

Jak zostanie przyjęty w Polsce?

Papieże zawsze byli przyjmowani życzliwie. Polacy to naród gościnny i w przeważającej mierze katolicki. Każdy chrześcijan poczuwa się do wspólnoty z głową Kościoła.

W Polsce mamy jednak pewne kłopoty z odbiorem papieża Franciszka. Słychać narzekania, że wytyka błędy Kościoła, błędy księży. Pojawiają się próby dzielenia katolików. Są głosy, że z jednej strony mamy bardzo liberalnego papieża, a z drugiej strony bardzo konserwatywnych biskupów.

Papież Franciszek ma inny styl wypowiedzi niż św. Jan Paweł II, choć jeden i drugi to przede wszystkim duszpasterze. Jan Paweł II wnosił bogactwo doświadczenia polskiej kultury i wiary. Franciszek wnosi bogactwo kultury i wiary Argentyny. Doświadczenia obydwu tych papieży były różne. Każdy z nich się starał, aby jego nauczanie – z pomocą Ducha Świętego – było skuteczne. Papież Benedykt XVI charakteryzował się bardziej naukowym stylem duszpasterstwa. Jego wypowiedzi mają niesłychaną wartość przede wszystkim dla ludzi nauki. U Franciszka wypowiedzi idą bardziej w kierunku duszpasterstwa otwartego na szerokie masy, które niekoniecznie cechują się głęboką wiedzą teologiczną, natomiast potrzebują umocnienia. Dogmatyczne wypowiedzi Kościoła pozostają w mocy. Trudności z odbiorem papieża Franciszka mogą pochodzić z naszej nieznajomości Ameryki Łacińskiej. Często zaczynamy ludzi rozumieć dopiero wtedy, kiedy się do nich przyzwyczaimy i zrozumiemy, że kierują się głęboką i radykalną wiarą.

Jest jednak pewne podobieństwo między papieżem Franciszkiem a św. Janem Pawłem II. Wojtyła po tym, jak został wybrany, powiedział, że biskupi wybrali papieża z dalekiego kraju, a Franciszek powiedział, że znaleźli nowego biskupa Rzymu na krańcu świata.

Kiedy wybierano Jana Pawła II, istniał mur berliński, Polska była dalekim krajem, ale to była ciągle Europa. Natomiast kontynent latynoamerykański to faktycznie koniec świata. Pamiętajmy jednak, że to nie tyle kardynałowie wybrali papieża Franciszka, ile Duch Święty działający za pośrednictwem ludzi. On wybiera człowieka odpowiedniego na konkretne czasy. Jeżeli wybrał papieża Franciszka, to znaczy, że właśnie takiego Kościół potrzebował.

Ta pielgrzymka ma niejako podwójny wymiar, bo z jednej strony mamy Światowe Dni Młodzieży, ale z drugiej strony jest Jasna Góra i wspólne z Polakami świętowanie Jubileuszu 1050. rocznicy chrztu Polski. Kiedy w 2013 r. było już wiadomo, że papież przyjedzie, pojawiały się głosy, że mógłby odwiedzić Poznań czy Gniezno. Było zaproszenie z Wrocławia. Mówiło się też o Warszawie, ale wtedy ze Stolicy Apostolskiej popłynął komunikat, że Ojciec Święty nie chce, żeby jakiekolwiek inne wydarzenie przyćmiło Światowe Dni Młodzieży. Jednak na Jasną Górę się zgodził. Trudno go było do tego namówić?

Papież rzeczywiście nie chce robić żadnych wyjątków. W Brazylii odwiedził miejsce Światowych Dni Młodzieży oraz sanktuarium maryjne. Teraz schemat jest podobny: Kraków i Jasna Góra.

Ale jednak spotkanie na Jasnej Górze wychodzi poza ten schemat. Odbędzie się tam narodowa msza święta z okazji rocznicy chrztu Polski. Jest to też pewnego rodzaju symbol. W 1966 r. papież Paweł VI chciał być na 1000-leciu, ale nie wpuściły go władze komunistyczne. A dzisiaj papież Franciszek, który się odwołuje często do Pawła VI, dopina klamrę.

To bardzo uderzające, jak ludzkimi dziejami rządzi Opatrzność. Pokolenie Milenium Chrztu Polski cierpiało, a młode pokolenie zbiera błogosławione owoce tamtego cierpienia. Nie wszystko Pan Bóg pozwala osiągnąć od razu. Nie ma prostego następstwa, my walczymy i cieszymy się ze zwycięstwa. Cierpliwość i patrzenie w daleką przyszłość charakteryzują dzieje zbawienia. Ale zauważmy, jaką Bóg przygotował nam – w osobie św. Jana Pawła II – odpłatę.

Czasami mówi się, że młyny Boże mielą powoli...

I to jest właśnie potrzebne, bo człowiek bywa niecierpliwy i z tej niecierpliwości rodzi się zazwyczaj wiele zła. Nieraz trzeba czekać latami i nie wszyscy doczekają się na tym świecie chwały, ale istnieje jeszcze eschatologia, wiedza o czasach ostatnich.

Papież Franciszek pisał w adhortacji „Evangelii gaudium", że czas jest ważniejszy niż przestrzeń, że musimy patrzeć na to, co było kiedyś, i być cierpliwi, bo nie wszystkie procesy dokonają się za naszego życia...

Wszystko potrzebuje swojego czasu dojrzewania.

Mówimy o ŚDM i tam prawdopodobnie przesłanie papieża będzie uniwersalne, bo skierowane do młodzieży z całego świata. Natomiast w Częstochowie chyba trzeba się spodziewać czegoś specjalnego dla nas.

Na Jasnej Górze papież Franciszek skieruje przesłanie do wszystkich Polaków: zarówno młodych, jak i starych. Czego możemy oczekiwać? Najpierw nauczania o miłosierdziu. Jest to bowiem wiodący temat nauczania obecnego papieża, a wcześniej św. Jana Pawła II i jeszcze wcześniej św. Faustyny.

Następnie podkreślenia wagi tradycji chrześcijańskiej w naszej Ojczyźnie. Część tych treści wyraził już legat papieski, kard. Pietro Parolin podczas kwietniowych uroczystości 1050-lecia Chrztu Polski w Poznaniu. Zwrócił uwagę na naszą przeszłość, na nasze trudne doświadczenia, a jednocześnie na wielkie owoce świętości w przeszłych pokoleniach i obecnym. Powiedział, że same doświadczenia z przeszłości nas nie obronią. Potrzeba osobistego pogłębienia związku z Chrystusem przez obecne pokolenie.

Jest też wielce prawdopodobnie, że papież Franciszek odniesie się do swojego nauczania na temat małżeństwa i rodziny, zawartego w postsynodalnej adhortacji „Amoris laetitia".

Musi wychodzić do innych i dawać świadectwo?

Każde pokolenie samo musi nawiązać wieź z Chrystusem i stać się uczniem-misjonarzem. Uczniem, który automatycznie staje się misjonarzem, zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i wymiarze społecznym.

W piątek papież pojedzie do Auschwitz-Birkenau. Pomodli się przy ścianie śmierci, a potem wejdzie do celi św. Maksymiliana. Nie będzie przemówień. Niedawno, wracając z Armenii, papież wyjaśniał, że chce pojechać do „Auschwitz, do tego miejsca grozy, bez przemówień, bez wielu osób, tylko z nielicznymi, niezbędnymi. Sam chcę wejść i modlić się, aby Pan dał mi łaskę płaczu". Wymowny gest milczenia.

W programie pierwotnie zakładaliśmy, że w Auschwitz będzie przemówienie biskupa Mieczysława Cisły, który odpowiadał w episkopacie za dialog z judaizmem. Ale papież – niosący inną wrażliwość, a jednocześnie bardzo złączony duchowo z Żydami – pragnie skoncentrować się na modlitwie. Na krótko spotka się z więźniami, którzy przeżyli obóz, oraz ze Sprawiedliwymi wśród Narodów Świata.

W sobotę papież będzie w dwóch ważnych miejscach – w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego i Sanktuarium św. Jana Pawła II. Chociaż ta pielgrzymka nie ma hasła przewodniego, to jednak automatycznie pojawia się słowo „miłosierdzie".

Całe Światowe Dni Młodzieży przebiegają pod hasłem „Błogosławieni miłosierni", czyli ich tematem będzie miłosierdzie. To jest szczególnie drogie papieżowi. Wystarczy posłuchać jego przemówień. Nieustannie wraca do tego tematu, do miłości miłosiernej.

25 lat temu też mieliśmy Światowe Dni Młodzieży na Jasnej Górze. Wtedy mówiło się o spotkaniu młodzieży Wschodu i Zachodu.

Dzisiaj Polska jest dalej na pograniczu Wschodu i Zachodu Europy. Będzie to dalej spotkanie Wschodu z Zachodem, lecz nie tylko. Tym razem to spotkanie z młodymi przybywającymi ze 181 krajów. To największa ambasada, na jaką Polska może sobie pozwolić, a jednocześnie najrozleglejsza misja, przenosząca Ewangelię na wszystkie kontynenty.

ŚDM mogą w jakiś sposób zmienić polską młodzież? Dzisiaj mówi się o niej wiele złych rzeczy...

Dziś młodzież nie jest zła. Ona jest o wiele bardziej świadoma niż my w ich wieku. Świat jest przed nimi otwarty. Są o wiele bardziej wychyleni ku racjonalnym rozwiązaniom, chociaż ma to swoją cenę, którą jest samotność. Wydaje mi się, że na skutek zanurzenia w elektronice młodzi słabiej kontaktują się z drugim człowiekiem, niż działo się to kiedyś. I także dlatego potrzebne są Światowe Dni Młodzieży jako narzędzie służące wyrwaniu młodego człowieka z samotności.

To trzeba je organizować co roku.

Dobrze by było, ale kto dałby radę?

A co ŚDM mogą dać Polsce?

W związku z Dniami przybywa do nas ok. 5600 dziennikarzy z całego świata. Nigdy w dziejach Polski nie było czegoś podobnego. To ogromna promocja naszego kraju. Nie tylko przez materiały przygotowane przez biura prasowe, ale także dzięki osobistemu kontaktowi młodzieży z Polską i osobiste doświadczenie.

Kilka miesięcy temu nuncjusz apostolski, arcybiskup Celestino Migliore, powiedział we Wrocławiu, że wkrótce możemy spodziewać bardziej rozbudowanej wizyty apostolskiej papieża w Polsce. Nie mówił wprawdzie o dacie, ale padło słowo „wkrótce". Czy ksiądz arcybiskup wie coś na ten temat?

Nic nie wiem. Prosiliśmy o więcej miejsc pielgrzymkowych podczas tej wizyty. Mamy tylko Kraków, Oświęcim i Częstochowę. Być może Ojciec Święty podejmie wkrótce jakąś decyzję o pielgrzymce stricte narodowej.

Byłby to po raz kolejny znak dla Polski, że jesteśmy ważni w Kościele powszechnym?

Każdy członek Kościoła jest ważny. W sensie ewangelijnym najważniejsze jest to, co jest najmniejsze i najsłabsze.

"Rzeczpospolita": Polska stała się właśnie najczęściej odwiedzanym przez papieży krajem na świecie. Możemy czuć się wyróżnieni?

Czytaj więcej

Pozostało 99% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii
Kraj
Szef BBN: Rosyjska rakieta nie powinna być natychmiast strącona
Kraj
Afera zbożowa wciąż nierozliczona. Coraz więcej firm podejrzanych o handel "zbożem technicznym" z Ukrainy
Kraj
Kraków. Zniknęło niebezpieczne urządzenie. Agencja Atomistyki ostrzega
Kraj
Konferencja Tadeusz Czacki Model United Nations