Papież Franciszek spotka się z Polakami, którzy ratowali Żydów

To wiara dawała nam siłę do pomocy sąsiadom – mówią ludzie, którzy w czasie wojny ratowali Żydów. W piątek spotkają się z Franciszkiem.

Aktualizacja: 26.07.2016 21:19 Publikacja: 26.07.2016 18:34

W tamtych czasach, w obliczu śmierci, nie mieliśmy komu się poskarżyć, pozostawała tylko modlitwa –

W tamtych czasach, w obliczu śmierci, nie mieliśmy komu się poskarżyć, pozostawała tylko modlitwa – wspomina Tadeusz Stankiewicz, jeden ze Sprawiedliwych, którzy wezmą udział w spotkaniu w Brzezince

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

– To duże wyróżnienie, bo przecież papież to wielki autorytet w świecie – mówi Tadeusz Stankiewicz. W piątek wraz z grupą 19 innych osób uhonorowanych przez izraelski Instytut Yad Vashem medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata weźmie udział w spotkaniu z papieżem. Na terenie byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Birkenau będą mogli osobiście przywitać się z Franciszkiem, a potem wysłuchają jego przemówienia.

„Rzeczpospolita" porozmawiała z kilkoma osobami zaproszonymi na spotkanie.

Tadeusz Stankiewicz chętnie opowiedziałby papieżowi o wierze, która pozwoliła ludziom takim jak on pomagać innym. – W tamtych czasach, w obliczu śmierci, nie mieliśmy komu się poskarżyć, pozostawała tylko modlitwa. I Pan Bóg nam wtedy pomógł – mówi.

Gdy wybuchła wojna, miał dziewięć lat. Wraz z rodzicami mieszkał w leśniczówce w okolicach Opola Lubelskiego. Ojciec, leśniczy, żołnierz AK, zdecydował, że będą pomagali Żydom, którzy uciekali z pobliskiego getta oraz transportów. W lasach budowali bunkry, szałasy, pomieszkiwali w pustych stodołach, gołębnikach i oborze. – Przynosiliśmy im jedzenie, ostrzegaliśmy przed zagrożeniem. Pomagałem budować kryjówki – wspomina pan Tadeusz.

W pewnym okresie w okolicach leśniczówki Stankiewiczów ukrywało się nawet ok. 200 Żydów. Część z nich nie przeżyła wojny, bo zostali zadenuncjowani. Na pewno przeżyło sześć osób, w tym Szlomo Szmulewicz. Większość ocalałych po wojnie wyemigrowała, a Szlomo został w Polsce. – Był krawcem w Lublinie. Przyjaźń między nami trwała do jego śmierci w 2007 r. – wspomina Tadeusz Stankiewicz.

W 1947 r. ojciec Tadeusza Stanisław został aresztowany przez UB i przewieziony do Warszawy. Ubecy zamordowali go w śledztwie. – W raporcie napisali, że zginął w czasie ucieczki. Ciała nigdy nie wydali rodzinie. Podejrzewamy, że leży na Powązkach na Łączce – mówi pan Tadeusz.

Stanisław Stankiewicz oraz jego żona Barbara pośmiertnie zostali uhonorowani medalami Sprawiedliwych w 1986 r., ich syn oraz córka Barbara Dembek – w 2006 r.

– Większość Sprawiedliwych była katolikami. Idee Kościoła były na tyle silne, że byli gotowi podać rękę sąsiadom, ratować ich. To świadectwo człowieczeństwa – mówi Alicja Schnepf, która także weźmie udział w spotkaniu z papieżem.

W jej przypadku decyzję o ratowaniu żydowskich sąsiadów podjęła matka Natalia Szczepaniak. Po stracie męża (zginął we wrześniu 1939 r. w Warszawie) z córkami Alicją i Barbarą zamieszkała w izbie na warszawskiej Pradze. Od 1943 r. ukrywała dwie Żydówki – Annę Albert i pięcioletnią Ninę Sandel. Czasowo schronienie w mieszkaniu przy ul. Oszmiańskiej znajdowały też dwie córki Anny Albert – Krystyna i Maria.

Za kryjówkę służyła im stara szafa. Przed wybuchem Powstania Warszawskiego do mieszkania Szczepaniaków sprowadziło się jeszcze troje żydowskich uciekinierów: Wacław Nowicki lub Nowacki z żoną Ewą i kuzynką Stasią.

Anna Bando-Stupnicka otrzymała tytuł Sprawiedliwej w 1984 r. Dzisiaj kieruje stowarzyszeniem osób ratujących Żydów. – Spotkanie z Ojcem Świętym to duże wydarzenie dla ludzi głęboko wierzących – mówi.

Pani Anna, w czasie wojny nastolatka, w szkolnym tornistrze przemycała do warszawskiego getta jedzenie. Jej matka mogła wchodzić do getta, bo była administratorką domów.

Zimą 1941 r. Janina Stupnicka postanowiła wyprowadzić z getta żydowską dziewczynkę – Lilianę Alter. Zamieszkała z rodziną Stupnickich, którzy przedstawiali ją jako kuzynkę. W mieszkaniu przy Mickiewicza 25, gdzie mieszkała pani Anna z mamą i babcią, ukrywał się także Ryszard Grynberg. Rodzina opiekowała się też dr. Mikołajem Borensteinem z Łodzi.

Instytut Yad Vashem uhonorował medalem i dyplomem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata 6,6 tys. Polaków. Żyje ich jeszcze ok. 300.

– To duże wyróżnienie, bo przecież papież to wielki autorytet w świecie – mówi Tadeusz Stankiewicz. W piątek wraz z grupą 19 innych osób uhonorowanych przez izraelski Instytut Yad Vashem medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata weźmie udział w spotkaniu z papieżem. Na terenie byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Birkenau będą mogli osobiście przywitać się z Franciszkiem, a potem wysłuchają jego przemówienia.

„Rzeczpospolita" porozmawiała z kilkoma osobami zaproszonymi na spotkanie.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii
Kraj
Szef BBN: Rosyjska rakieta nie powinna być natychmiast strącona
Kraj
Afera zbożowa wciąż nierozliczona. Coraz więcej firm podejrzanych o handel "zbożem technicznym" z Ukrainy
Kraj
Kraków. Zniknęło niebezpieczne urządzenie. Agencja Atomistyki ostrzega
Kraj
Konferencja Tadeusz Czacki Model United Nations