Madrigal: Najpierw Katalonia, później Kraj Basków

Rozmowa: Albaro Madrigal, politolog mieszkający w Madrycie.

Aktualizacja: 24.09.2017 20:16 Publikacja: 24.09.2017 19:34

Madrigal: Najpierw Katalonia, później Kraj Basków

Foto: AFP

Rz: Czy 1 października w Katalonii zostanie przeprowadzone referendum niepodległościowe?

Albaro Madrigal: Ciekawsze jest, co się stanie następnego dnia: czy przewodniczący katalońskich władz regionalnych Carles Puigdemont jednostronnie ogłosi niepodległość prowincji? Trudno przecież założyć, że hiszpańskim władzom uda się uniemożliwić głosowanie wszystkim Katalończykom. Jeśli do urn pójdzie 10, 20 czy 30 proc. uprawnionych, czy to wystarczy, aby tak poważny akt jak ogłoszenie niepodległości był wiarygodny? Moim zdaniem absolutnie nie. Dlatego z punktu widzenia Puigdemonta byłoby rozsądniej nie ogłaszać już wówczas niepodległości.

Jaką ma alternatywę?

Nie mamy jeszcze na to potwierdzenia w sondażach, ale wydaje się jasne, że w miarę jak Madryt podejmuje kolejne kroki, aby uniemożliwić głosowanie, poparcie dla niepodległości rośnie w Katalonii. Większość Katalończyków do tej pory nie chciała oderwać się od Hiszpanii, ale 80 proc. uważało, że powinno mieć prawo w tej sprawie się wypowiedzieć. Jeśli im się to uniemożliwia, w naturalny sposób stają się coraz bardziej radykalni. Jeśli więc Puigdemont rozwiązałby po 1 października regionalny parlament i rozpisał nowe wybory, najprawdopodobniej uzyskałby znacznie silniejszą większość na rzecz secesji, niż ma ją teraz. I zrobiłby to w wyborach, które w przeciwieństwie do referendum byłyby całkowicie legalne.

A jeśli jednak ogłosi niepodległość?

Mariano Rajoy, premier Hiszpanii, będzie musiał odpowiedzieć przejęciem bezpośredniej władzy w Katalonii, zawieszeniem prawa do autonomii. Ale to nie będzie dobry scenariusz dla nikogo. Przekroczymy granicę, za którą osiągnięcie porozumienia będzie bardzo trudne. Nie można też zapomnieć o kontekście międzynarodowym. W miarę zaostrzania się sytuacji któryś kraj Unii może w końcu wystąpić z propozycją mediacji. To byłaby jakościowa zmiana sytuacji.

Przykład Katalonii może okazać się zaraźliwy dla innych regionów Hiszpanii?

Tylko dla Kraju Basków. Tam ruch niepodległościowy upadł, bo przybrał formę ataków terrorystycznych organizowanych przez ETA. Teraz jednak, kiedy Katalonia pokazuje, że można innymi metodami wybić się na niepodległość, coraz więcej Basków znów myśli o oderwaniu się od Hiszpanii.

Rz: Czy 1 października w Katalonii zostanie przeprowadzone referendum niepodległościowe?

Albaro Madrigal: Ciekawsze jest, co się stanie następnego dnia: czy przewodniczący katalońskich władz regionalnych Carles Puigdemont jednostronnie ogłosi niepodległość prowincji? Trudno przecież założyć, że hiszpańskim władzom uda się uniemożliwić głosowanie wszystkim Katalończykom. Jeśli do urn pójdzie 10, 20 czy 30 proc. uprawnionych, czy to wystarczy, aby tak poważny akt jak ogłoszenie niepodległości był wiarygodny? Moim zdaniem absolutnie nie. Dlatego z punktu widzenia Puigdemonta byłoby rozsądniej nie ogłaszać już wówczas niepodległości.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 764
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 763
Świat
Pobór do wojska wraca do Europy. Ochotników jest zbyt mało, by zatrzymać Rosję
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 762
Świat
Ekstradycja Juliana Assange'a do USA. Decyzja się opóźnia