– Nasze manewry mają absolutnie pokojowy charakter – zapewnił rosyjski wiceminister obrony Aleksandr Fomin.
Jednak sąsiedzi nie uwierzyli. W morze wyszła flota neutralnej Szwecji, która wraz z USA, Norwegią i Francją przez trzy tygodnie będzie prowadziła własne ćwiczenia w pobliżu Gotlandii. Ich scenariusz zakłada odbicie wyspy zaatakowanej ze wschodu. – Latem rosyjska flota ćwiczyła zdobywanie wysp na Bałtyku – ukraiński analityk wojskowy Konstantin Maszowiec wyjaśnił „Rzeczpospolitej" powody niepokoju Szwedów.
Po zachodniej stronie rosyjskiej granicy (w państwach bałtyckich i Polsce) na czas manewrów postawiono w stan gotowości około 4 tys. żołnierzy NATO. Nie wiadomo, ilu Rosjan stoi naprzeciw nich.
Oficjalnie w ćwiczeniach Zapad 2017 bierze udział 12,7 tys. rosyjskich i białoruskich żołnierzy. Jednak wszyscy wskazują, że to wybieg – gdyby Moskwa przyznała się, że bierze w nich udział powyżej 13 tys. żołnierzy, to na cały ich okres musiałaby dopuścić zagranicznych obserwatorów wojskowych. Tymczasem np. ukraińscy oficerowie dostali zezwolenie ważne tylko dwa dni.
„Poza Zapadem 2017 na zachodzie Rosji równocześnie w różnych miejscach trwają inne ćwiczenia wojskowe, o których bardzo mało wiadomo" – przestrzegł specjalistyczny, holenderski portal Raam op Russland. Rosyjski analityk z Londynu Igor Sutiagin uważa, że na Białorusi i w jej pobliżu znajduje się obecnie około 70 tys. rosyjskich żołnierzy. USA i NATO szacują, że w ćwiczeniach Zapad 2017 i innych, odbywających się w tym samym czasie, weźmie udział około 100 tys. wojskowych. Ukraiński wywiad mówi o 90–100 tys., wskazując, że wraz z Zapadem zaczęły się manewry na Krymie oraz w pobliżu wschodniej granicy Ukrainy. – Od czwartku rano notujemy aktywizację separatystów w Donbasie. Po kilku tygodniach przerwy znów ostrzeliwują nas z broni ciężkiej – powiedział „Rzeczpospolitej" jeden z ukraińskich wojskowych.