Wybuch w Bangkoku. Bomba obok świątyni

Bomba umieszczona na motocyklu eksplodowała przed hinduistyczną świątynią w Bangkoku. Władze potwierdziły śmierć co najmniej 18 osób. 117 osób zostało rannych.

Aktualizacja: 17.08.2015 16:27 Publikacja: 17.08.2015 15:19

Foto: AFP

(kliknij, aby odświeżyć stronę)

Szef lokalnej policji Prawut Thawornsiri twierdzi, że bomba wybuchła w pobliżu popularnej wśród turystów świątyni w okolicach skrzyżowania w centrum Bangkoku. Była ukryta w motocyklu. Według policji użyto tzw. rurobomby - ładunku złożonego z trzech kilogramów trotylu, umieszczonego w rurze i owiniętego białym materiałem. Promień rażenia oszacowano na 100 metrów. W odległości 30 metrów od miejsca eksplozji odnaleziono urządzenie, prawdopodobnie użyte jako detonator. 

Rzecznik rządzącej w Tajlandii junty wojskowej, Weerachon Sukhondhapatipak, przekazał, że w okolicy świątyni policja wykryła drugi, niezdetonowany ładunek i rozbroiła go. Setki funkcjonariuszy poszukiwały innych ładunków.

Dotychczas potwierdzono śmierć co najmniej 18 osób, a 117 zostało rannych - podały władze.  Najnowszy bilans podało centrum ratownictwa medycznego w Bangkoku. Według dziennika "Bangkok Post" 12 osób zginęło na miejscu, kolejne sześć po przewiezieniu do szpitala. Ofiary śmiertelne to przede wszystkim obywatele Chin, Tajwanu i Tajlandii.

Wcześniejsze bilanse mówiły o 16 do nawet 27 zabitych.

Zdaniem Departamentu Stanu USA jest jeszcze za wcześnie, by ocenić, czy wybuch w centrum tajlandzkiej stolicy był atakiem terrorystycznym. Rzecznik resortu John Kirby przekazał, że władze Tajlandii prowadzą śledztwo w sprawie eksplozji i jak dotąd nie zwróciły się do strony amerykańskiej o pomoc.

"Sprawcy chcieli zniszczyć tajlandzką gospodarkę i turystykę, ponieważ do zajścia doszło w sercu dzielnicy popularnej wśród turystów" - powiedział minister obrony Prawit Wongsuwan agencji Reutera.

Telewizja Nation podała za premierem Prayhuthem Chan-Ochą, że władze zamierzają utworzyć "gabinet wojenny" koordynujący odpowiedź na wybuch. Wicepremier Prawit Wongsuwon powiedział dziennikarzom, że władze nie ustaliły jeszcze sprawców eksplozji i nie mogą potwierdzić, czy incydent miał podłoże polityczne.

Wybuch nastąpił w wieczornych godzinach szczytu (lokalnego czasu).

Kamery monitoringu zarejestrowały moment wybuchu

Akcja ratunkowa

 

 

MSZ apeluje do Polaków

"W związku z dzisiejszym wybuchem w pobliżu kompleksu świątynnego Erawan w Bangkoku MSZ apeluje o zachowanie przez obywateli polskich przebywających na terytorium Tajlandii szczególnej ostrożności i unikanie miejsc zgromadzeń publicznych" - czytamy w poniedziałkowym komunikacie resortu spraw zagranicznych.

MSZ zapewnia, że polska ambasada w Bangkoku "na bieżąco monitoruje sprawę i pozostaje w stałym kontakcie z miejscowymi służbami". "Osobom przebywającym w Tajlandii zaleca się ponadto bieżące, uważne śledzenie informacji i doniesień mediów o stanie bezpieczeństwa, stosowanie się do zaleceń przedstawicieli biur podróży, władz lokalnych i służb porządkowych a także śledzenie bieżących komunikatów MSZ" - podkreślono w komunikacie.

Ministerstwo sugeruje również rejestrację w systemie rejestracji podróży Odyseusz. "W sytuacjach kryzysowych konsul ma możliwość indywidualnego kontaktu z podróżnymi potrzebującymi pomocy. Informacja o osobach przebywających w zagrożonych regionach pozwala również na właściwe zaplanowanie ewakuacji lub okazanie innych form pomocy, jeśli zachodzi taka konieczność" - zaznaczono.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 782
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 779
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 778
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 777