Rzeczpospolita: Kongres przyjął wbrew prezydentowi sankcję wobec Rosji. Trump utracił możliwości prowadzenia własnej polityki wobec Kremla?
George Friedman: Żaden amerykański prezydent nie ma takiego pola manewru jak europejscy premierzy. Ale pozycja Trumpa jest jeszcze słabsza, ma niskie poparcie u wyborców, nie zdołał przeforsować reformy ubezpieczeń zdrowotnych Obamacare. A teraz Kongres uznał, że nie ufa mu, gdy idzie o strategię wobec Rosji. Dla Polski to idealne rozwiązanie, bo z jednej strony Trump chce wzmocnić NATO, a z drugiej nie może dojść do porozumienia z Kremlem, ma związane ręce.
Kongres może pójść jeszcze dalej w sankcjach wobec Moskwy?
Kongres nigdy nie mówi ostatniego słowa. Mamy wyjątkową sytuację. Zwykle to demokraci negocjują z Rosjanami, ale teraz nie mogą tego zrobić, bo nie wierzą Trumpowi z powodu kontaktów jego sztabu z Moskwą, aby powstrzymać zwycięstwo Hillary Clinton. Republikanie tradycyjnie zaś prowadzą z Kremlem twardą grę i gdyby teraz poszli na kompromis, zostaliby uznani za słabych wobec Rosji. Mamy więc wyjątkową jedność w Kongresie, zabetonowany układ. Ingerencja Putina w wybory prezydenckie w USA całkowicie się przeciw niemu odwróciła.
Do czego może doprowadzić śledztwo w sprawie powiązań Trumpa z Kremlem?