Rzeczpospolita: Co roku 9 maja w Moskwie odbywa się parada wojskowa. Czy tu chodzi tylko o demonstrację siły?
Siergiej Mitrochin: Putin od samego początku swoich rządów wykorzystuje ten dzień w celach propagandowych, organizując co roku parady i masowe imprezy. Wcześniej (w latach 1991–1999, gdy prezydentem Rosji był Borys Jelcyn – red.) organizowano paradę jedynie w okrągłe rocznice zakończenia II wojny światowej. Jest to dzień wielki i bardzo ważny dla naszej historii, a reżim Putina próbuje wycisnąć z niego jak najwięcej, by wzmocnić swoją władzę. Niestety, obecnie w Rosji z pomocą haseł patriotycznych odwracana jest uwaga społeczeństwa od bardzo istotnych problemów życia codziennego.
Czyżby armia była ważniejsza od służby zdrowia, edukacji lub kultury?
W warunkach kryzysu władze postanowiły oszczędzać kosztem szpitali i szkół. Niestety, na resorty zdrowia i edukacji przeznacza się coraz mniej środków. Na wszystko pieniędzy nie wystarczy, a priorytetem dla Kremla są armia i resorty mundurowe. Wydatki Ministerstwa Obrony są tematem tabu w Rosji. Nawet deputowani nie wiedzą, ile dokładnie i na co się wydaje. Prawda jest taka, że część tych pieniędzy jest rozkradana przez wysokiej rangi wojskowych i urzędników, zajmujących się przemysłem zbrojeniowym. Świadczą o tym liczne afery korupcyjne, które zazwyczaj kończą się tym, że wszyscy ich bohaterowie wychodzą szybko na wolność.
Ale rosyjskie władze ciągle twierdzą, że muszą się zbroić, ponieważ Rosja ma wielu wrogów.