Czekając na wyrok

Po 20 miesiącach spędzonych w rosyjskim więzieniu Nadija Sawczenko usłyszy w poniedziałek werdykt.

Publikacja: 21.03.2016 07:00

Porucznik Sawczenko na sali rosyjskiego sądu

Porucznik Sawczenko na sali rosyjskiego sądu

Foto: www.youtube.com

Rosyjskie władze już odmówiły wjazdu grupie działaczy społecznych z Ukrainy, którzy chcieli być obecni podczas odczytywania wyroku.

Na wieść o tym do Doniecka (miasta nazywającego się tak samo jak ukraińskie, ale leżącego w Rosji, w pobliżu Rostowa nad Donem) wyjechała grupa dziesięciu deputowany ukraińskiego parlamentu. Należą oni zarówno do partii Barkiwszczyna Julii Tymoszenko (z jej list wybrano na deputowaną również uwięzioną Sawczenko) jak i prezydenckiego Bloku Petra Poroszenki. Grupie towarzyszy rzecznik prasowy prezydenta Swiatosław Cegołko.

„Na polecenie prezydenta i za głosem serca" – napisała o wyjeździe jedna z deputowanych Irina Geraszczenko.

W poniedziałek sąd rozpocznie dwudniowe odczytywanie wyroku na Ukrainkę.

Rosyjscy prokuratorzy oskarżają ją o celowe naprowadzenie 17 czerwca 2014 roku ostrzału artyleryjskiego na posterunek ługańskich separatystów, przy którym znajdowała się duża grupa cywilów. Ostrzał miał spowodować śmierć dwóch rosyjskich dziennikarzy telewizyjnych. Prokuratorzy nie potrafią jednak wyjaśnić jakim sposobem Sawczenko znalazła się – bez pieniędzy i dokumentów – w Rosji. Według nich „nielegalnie przekroczyła granicę", ale nie potrafią wskazać w jakim miejscu i kiedy.

Ponadto według zeznań jednego ze świadków, rosyjscy dziennikarze zginęli od ostrzału moździerzowego. A z moździerzy strzelały w tym rejonie obie strony i nie wiadomo czyj pocisk mógł spaść na posterunek. Prokuratorzy upierają się, że był to ostrzał wyłącznie z dział (artylerii używała w tym rejonie tylko ukraińska armia).

Porucznik ukraińskiego lotnictwa Nadija Sawczenko odrzuca zarówno oskarżenie, jak i kompetencje rosyjskiego sądu, gdyż została porwana z Ukrainy. Twierdzi, że w chwili ostrzału była już jeńcem separatystów, a do Rosji została przewieziona chyłkiem, w kajdankach, w towarzystwie pracownika administracji prezydenta Putina.

Zdaniem znawców prawa międzynarodowego, gdyby Sawczenko popełniła jakieś przestępstwo powinna być sądzona przez ukraiński sąd na Ukrainie. Rosyjski sąd nad nią jest bezprawiem.

W sprawie jej jak najszybszego uwolnienia zwracali się do Putina: prezydent Obama, wiceprezydent Joe Biden, sekretarz stanu John Kerry, szefowa unijnej dyplomacji Frederica Mogherini, szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz, wielu niemieckich polityków oraz przedstawiciele Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (do którego ukraiński parlament delegował deputowaną Sawczenkę).

Kijów natomiast zaproponował Moskwie wymianę Sawczenki (i innych Ukraińców uwięzionych w Rosji) na rosyjskich oficerów schwytanych w różnym czasie na linii frontu w Donbasie. Najważniejszymi z nich jest dwóch żołnierzy oddziałów specjalnych rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU złapanych w maju 2015 roku.

Rosyjskie władze już odmówiły wjazdu grupie działaczy społecznych z Ukrainy, którzy chcieli być obecni podczas odczytywania wyroku.

Na wieść o tym do Doniecka (miasta nazywającego się tak samo jak ukraińskie, ale leżącego w Rosji, w pobliżu Rostowa nad Donem) wyjechała grupa dziesięciu deputowany ukraińskiego parlamentu. Należą oni zarówno do partii Barkiwszczyna Julii Tymoszenko (z jej list wybrano na deputowaną również uwięzioną Sawczenko) jak i prezydenckiego Bloku Petra Poroszenki. Grupie towarzyszy rzecznik prasowy prezydenta Swiatosław Cegołko.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 765
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 764
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 763
Świat
Pobór do wojska wraca do Europy. Ochotników jest zbyt mało, by zatrzymać Rosję
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 762