– Zdecydowaliśmy się zaangażować w rozmowy z Koreą Północną, bo wierzymy, że jest możliwość, iż Korea zdecyduje się na rozbrojenie – powiedział dziennikarzom w czwartek przedstawiciel Białego Domu.

Innego zdania są członkowie amerykańskiego wywiadu, którzy w ubiegłym miesiącu zeznawali w tej sprawie w Kongresie, jak również nieufający północnokoreańskiemu reżimowi doradca ds. bezpieczeństwa John Bolton. W ich opinii są małe szanse na to, że Kim zrezygnuje ze swojego atomowego arsenału. On, jego ojciec i dziadek poświęcili ostatnich kilka dekad i setki milionów dolarów na rozwinięcie swojego programu nuklearnego.

Dla przywódcy Korei Północnej ten program to gwarancja i zabezpieczenie totalitarnego reżimu. „Żaden kraj z tak wyrafinowanym arsenałem nuklearnym jak Korea Północna nigdy nie zdecydował się na jego likwidację" – pisze magazyn „The Atlantic". W trakcie spotkania z prasą przedstawiciel administracji USA, którego imię nie zostało podane, podkreślił, że wśród założeń szczytu w Wietnamie jest zbudowanie „wspólnego porozumienia na temat tego, co oznacza denuklearyzacja oraz przygotowanie gruntu pod dalsze rozmowy". Zatem daleko jeszcze do faktycznego rozbrojenia Korei, a szczyt w Hanoi może okazać się kolejnym „przełamywaniem lodów" między Ameryką a Koreą Północną. Niemniej jednak w wywiadzie dla Fox Business Network sekretarz stanu Mike Pompeo stwierdził, że rozbrojenie Korei Północnej być może wydaje się mało realne, ale przypomniał, że mało kto wierzył w upadek muru berlińskiego.

„Ten moment mógłby teoretycznie nastąpić dzień po szczycie w Wietnamie, ale na razie wszelkie znaki wskazują na to, że daleko nam do niego" – stwierdza „The Atlantic". – Trump nie może popełnić błędu z pierwszego spotkania. Tym razem musi nastąpić jakiś postęp w kwestii rozbrojenia Korei Północnej – mówił w CBSNews Bruce Klingener, ekspert w dziedzinie Azji Północnowschodniej, dodając, że pierwszy szczyt Trump – Kim nic nie zmienił, a Pjongjang nadal realizuje swoje programy atomowe.

Inni specjaliści stwierdzają, że Stany Zjednoczone nie mają żadnych konkretnych celów. W odpowiedzi rzeczniczka Białego Domu Sarah Sanders udowadniała w wywiadzie dla Fox News, że to media tworzą „wysokie oczekiwania", bo dziennikarze szukają pretekstu do atakowania prezydenta. Obawiając się krytyki, Donald Trump ostatnio próbował ostudzić oczekiwania, mówiąc „nie ma pośpiechu", jeśli chodzi o rozbrojenie, pod warunkiem że reżim północnokoreański podtrzyma moratorium na testowanie bomby atomowej oraz pocisków balistycznych, które obowiązuje od listopada 2017 r. – Nie mam jakiegoś ostatecznego terminu dla Korei – powiedział Trump, dodając, że spotkanie z Kimem w Hanoi nie będzie jego ostatnim. Eksperci wyrażają obawy, że chcąc zyskać rozgłos podobny do tego, jaki pojawił się przy okazji szczytu w Singapurze, i móc pochwalić się rezultatami, Donald Trump będzie chciał np. doprowadzić do ogłoszenia deklaracji pokojowej formalnie kończącej trwającą od siedmiu dekad wojnę na Półwyspie Koreańskim, od 1953 r. w stanie zawieszenia broni.