Występując na VI zjeździe rządzącej Partii Nowego Azerbejdżanu (Yeni Azerbaycan Partiyasi) prezydent Alham Alijew stwierdził, że powrót na "historyczne ziemie" jest celem politycznym i strategicznym.

- Nie powinniśmy zapominać o naszych ziemiach historycznych. W przyszłości to powinno być jednym z kierunków naszej działalności. Nasze ziemie historyczne - chanat erywański, Zangezur (red. prowincja Sjunik, Armenia), Giojcze (red. Sewan, największe jezioro w Armenii). O tym powinno wiedzieć starsze pokolenie, powinien wiedzieć cały świat - mówił prezydent Azerbejdżanu.  - My, Azerowie, powinniśmy powrócić na te ziemie. Powinniśmy się stopniowo zbliżać do tego naszego politycznego i strategicznego celu - stwierdził.

Na wypowiedź azerbejdżańskiego przywódcy w Erywaniu reagują nerwowo. - Te oświadczenia po raz kolejny demonstrują rasistowską istotę rządzącego w Baku reżimu - powiedział rzecznik ormiańskiego MSZ Tigran Balayan.

Od ponad 100 lat Armenia i Azerbejdżan toczą spór wokół Górskiego Karabachu. Tuż przed upadkiem Związku Radzieckiego wspierana przez Ormian Republika Górskiego Karabachu ogłosiła niepodległość i od tamtej pory sytuacja w regionie pozostaje napięta.