Waszczykowski: Nie ma żadnego układu z Londynem

To, co wydrukowała agencja Reutersa, to manipulacja i nadużycie – mówi Witold Waszczykowski, szef polskiej dyplomacji.

Aktualizacja: 05.01.2016 06:03 Publikacja: 04.01.2016 19:00

Witold Waszczykowski

Witold Waszczykowski

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

Rzeczpospolita: Pana wywiad dla agencji Reutersa wywołał falę krytyki, gdyż w publikacji przeczytać można, że Polska jest otwarta na rozmowy z Wielką Brytanią ws. ograniczenia praw migrantów z UE na Wyspach, w zamian za pomoc Londynu w sprawie baz NATO w Europie Środkowej. MSZ od niedzieli dementuje te słowa. Co pan naprawdę powiedział?

Witold Waszczykowski: Takiej mojej wypowiedzi właśnie nie ma. To, co się ukazało, daleko odbiega od autoryzowanego wywiadu. To jest manipulacja i nadużycie. Być może bierze się ono stąd, że mówiłem, iż agenda w rozmowach z Wielką Brytanią jest bardzo szeroka, od benefitów socjalnych po bazy NATO. W związku z tym dziennikarze skrócili cały ten środek i wspomnieli, że są stałe bazy i benefity socjalne. One są, ale nie łączone.

Czyli żadnego dyplomatycznego dealu między Warszawą a Londynem nie ma?

Nie ma. Dziennikarze Reutera pytali mnie pięć razy o tę sprawę i pięć razy nie uzyskali takiej informacji, jaką zawarli w końcowej wersji swojego rzekomego wywiadu, gdzie jednoznacznie pokazywałem, że agenda rozmów z Wielką Brytanią jest bardzo szeroka. Od problemów zawartych w liście Davida Camerona, czyli reformy Unii Europejskiej, przez takie problemy, jak uchodźcy i imigranci w Europie, sankcje rosyjskie i przyszłość Ukrainy. W tej agendzie również pojawiają się takie kwestie jak status socjalny ludzi, którzy przybyli do Wielkiej Brytanii. Pięć razy odpowiadałem: Polska nie zgodzi się na to, aby zaakceptować złamanie jednej z podstawowych wolności traktatowych Unii Europejskiej, czyli na zakwestionowanie swobodnego przepływu obywateli i mieszkańców UE. W wywiadzie nawet użyłem terminu, że to by oznaczało komplikacje dla strefy Schengen, otwarcie puszki Pandory oraz to, że inne kraje zaczęłyby zmieniać swoją politykę socjalną.

Jak więc wytłumaczy pan te nieścisłości w pańskim wywiadzie?

Być może wynikają one z faktu, że przeprowadzany po polsku wywiad następnie był edytowany przez brytyjskich dziennikarzy i być może nie odpowiadał stereotypowi myślenia o naszej polityce i relacjach. Zakładają oni, że powinniśmy dokonać jakiegoś kompromisu i odczytali tłumaczenia na język angielski w sposób dowolny. Jest na pewno po stronie brytyjskiej poszukiwanie jakiegoś alibi dla tych żądań, jakie stawia rząd Camerona przed ewentualnym Brexitem. Może jest to próba wywarcia presji i wynika z oczekiwań Brytyjczyków, że ich postulaty znajdują odzwierciedlenie w postawach innych państw członkowskich. Osobiście odbieram to jako brak profesjonalizmu i jako potrzebę zachowania jeszcze większej ostrożności w kontaktach z dziennikarzami.

Jakie jest więc stanowisko polskiego rządu wobec brytyjskich postulatów?

Naszą odpowiedzią na brytyjskie postulaty nie jest zgoda, lecz wyjście naprzeciw tym propozycjom z własną polityką socjalną i społeczną. To jest właśnie program 500+ na dzieci, podniesienie zarobków w Polsce, to jest wreszcie program tworzenia nowych miejsc pracy, aby tych, którzy chcą wyjechać z kraju, jednak zachęcić do pozostania, a tych, którzy chcą wrócić, zachęcić do powrotu. Czyli my wychodzimy z programem pozytywnym wobec żądań Camerona, a nie z ustępstwami, które naszym zdaniem są antytraktatowe.

Jakie miejsce w tym dialogu z Londynem ma kwestia stałej obecności wojsk NATO w Polsce?

Odrębnym punktem dyskusji, którą prowadzimy z Wielką Brytanią, jest możliwość zmiany statusu bezpieczeństwa naszej części Europy. Ten status bezpieczeństwa jest ciągle gorszy, mimo iż kilkanaście lat należymy do NATO i rozmawiamy od lat na temat mechanizmu wsparcia. Natomiast dzisiaj powinniśmy rozmawiać na temat stałej obecności, która odstraszałaby jakikolwiek konflikt. Tu znajdujemy pozytywny klimat w Wielkiej Brytanii, która pokazuje, iż podziela zagrożenia, jakie płyną wobec tego obszaru ze strony wschodniej, i jest gotowa uczestniczyć w stałej obecności w Polsce.

Czy polskiemu rządowi są stawiane jakieś warunki?

Nie ma żadnych warunków. Brytyjczycy wychodzą z założenia, że zagrożenie flanki wschodniej jest realne, w związku z tym uważają, że odstraszanie i niedopuszczenie do jakiegokolwiek incydentu jest lepsze niż potem jakieś odwojowywanie terenu zajętego przez agresora.

—rozmawiał Andrzej Gajcy

Rzeczpospolita: Pana wywiad dla agencji Reutersa wywołał falę krytyki, gdyż w publikacji przeczytać można, że Polska jest otwarta na rozmowy z Wielką Brytanią ws. ograniczenia praw migrantów z UE na Wyspach, w zamian za pomoc Londynu w sprawie baz NATO w Europie Środkowej. MSZ od niedzieli dementuje te słowa. Co pan naprawdę powiedział?

Witold Waszczykowski: Takiej mojej wypowiedzi właśnie nie ma. To, co się ukazało, daleko odbiega od autoryzowanego wywiadu. To jest manipulacja i nadużycie. Być może bierze się ono stąd, że mówiłem, iż agenda w rozmowach z Wielką Brytanią jest bardzo szeroka, od benefitów socjalnych po bazy NATO. W związku z tym dziennikarze skrócili cały ten środek i wspomnieli, że są stałe bazy i benefity socjalne. One są, ale nie łączone.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 765
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 764
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 763
Świat
Pobór do wojska wraca do Europy. Ochotników jest zbyt mało, by zatrzymać Rosję
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 762