Muzycy zespołu Decapitated zostali oskarżeni o gwałt zbiorowy, którego mieli się dopuścić po swoim koncercie w miejscowości Spokane w stanie Waszyngton, w USA. Podejrzani byli również o porwanie.
Oskarżyły ich dwie kobiety, które po koncercie 31 sierpnia w Spokane chciały sobie z muzykami zrobić zdjęcie. Zostały przez nich zaproszone do autokaru na drinka, tam miało dojść do wielokrotnego gwałtu, a kobiety były siłą przetrzymywane.
Muzycy nie przyznawali się do popełnienia tych przestępstw. Zostali jednak zatrzymani i usłyszeli zarzuty.
Do 18 grudnia przebywali w areszcie, skąd, po wpłaceniu kaucji zostali zwolnieni, z zakazem opuszczania Stanów Zjednoczonych.
Ze wsparciem dla muzyków poleciał do USA poseł PiS Dominik Tarczyński. Jak mówił, nie mógł uwierzyć w winę muzyków, a prócz tego uważał, że ich życie jest zagrożone.