Kolumbijski baron narkotykowy, zabity w 1993 roku, miał swoje hobby - prywatne zoo. Gromadził w nim słonie, lwy, tygrysy, żyrafy, małpy i inne zwierzęta. Były wśród nich również hipopotamy, dla których specjalnie zbudowano sztuczne jezioro.
Groźne zwierzęta okazały się niepokorne i niezależne i szybko uciekły z nie najlepiej strzeżonego zoo. Zamieszkały w okolicznych rzekach, a że spodobały im się warunki i klimat - zaczęły się rozmnażać.
Wiadomo, że z zoo uciekły cztery hipopotamy - jeden samiec i trzy samice. W tej chwili ich populacja oceniana jest na około 60 sztuk.
Mieszkańcy miejscowości Dorada, która sąsiaduje z byłą siedziba Escobara skarżą się, że potężne, ważące niemal trzy tony zwierzęta terroryzują okolicę. W ciągu ostatnich tygodni kilka osób musiało ratować się ucieczką przed hipopotamami, które wybiegają z rzeki i w obronie terytorium atakują ludzi.
Hipopotam, choć wygląda na nieporadne zwierzę, porusza się z ogromną prędkością i jest uznawany za jedno z najbardziej niebezpiecznych i agresywnych zwierząt świata. Potrafi w ciągu kilku sekund rozwinąć prędkość do 30 km/h, a jego potężne kły stanowią niezwykle groźną broń.