Kiedy ra­da nad­zor­cza Lu­bel­skie­go Wę­gla Bog­dan­ka za­pro­po­no­wa­ła zmia­ny w sta­tu­cie spół­ki ogra­ni­cza­ją­ce pra­wa przy­szłych ak­cjo­na­riu­szy, za­rząd Enei za­sią­dzie do sto­łu z przed­sta­wi­cie­la­mi fun­du­szy, któ­re kon­tro­lu­ją fir­mę. Roz­mo­wy do­ty­czyć ma­ją wa­run­ków we­zwa­nia ogło­szo­ne­go przez Eneę na 64,57 proc. ka­pi­ta­łu Bog­dan­ki.

Jak usta­li­li­śmy, część in­sty­tu­cji fi­nan­so­wych chce prze­ko­nać za­rząd Enei, by pod­niósł ce­nę w we­zwa­niu (wy­no­si ona?67,39 zł za ak­cję) al­bo zgo­dził się prze­jąć ca­łość wa­lo­rów gór­ni­czej spo­łki. Oba­wia­ją się, że przy ewen­tu­al­nej re­duk­cji za­pi­sów po­zo­sta­ną z pa­kie­ta­mi ak­cji Bog­dan­ki wchło­nię­tej do kon­tro­lo­wa­ne­go przez pań­stwo kon­cer­nu ener­ge­tycz­ne­go. Oba­wia­ją się też, że po fu­zji Enei bar­dziej bę­dzie za­le­ża­ło na pod­nie­sie­niu zy­sków spół­ki­ mat­ki niż wę­glo­wej fir­my za­leż­nej.

– To oczy­wi­ste, że ak­cjo­na­riu­sze Bog­dan­ki sta­ra­ją się wy­ne­go­cjo­wać lep­sze wa­run­ki we­zwa­nia. Trud­no jed­nak oce­nić, na ile ich sta­ra­nia oka­żą się sku­tecz­ne – ko­men­tu­je To­masz Kru­kow­ski, ana­li­tyk DB Se­cu­ri­ties. – Nie­wąt­pli­wie ogło­sze­nie we­zwa­nia na wszyst­kie ak­cje Bog­dan­ki by­ło­by lep­szym roz­wią­za­niem z punk­tu wi­dze­nia ak­cjo­na­riu­szy tej spół­ki, gdyż w pol­skim pra­wie in­te­re­sy ak­cjo­na­riu­szy mniej­szo­ścio­wych nie są na­le­ży­cie chro­nio­ne – twier­dzi Kru­kow­ski. W je­go oce­nie po­zy­ska­nie bran­żo­we­go in­we­sto­ra jest do­brym roz­wią­za­niem dla Bog­dan­ki ja­ko spół­ki. – Na­le­ży jed­nak roz­dzie­lić in­te­re­sy spół­ki od in­te­re­sów jej ak­cjo­na­riu­szy, któ­re mo­gą być roz­bież­ne – kwi­tu­je ana­li­tyk.

Piąt­ko­we roz­mo­wy mo­gą jed­nak oka­zać się nie­zwy­kle trud­ne. – Uwa­ża­my, że na­sza ofer­ta dla ak­cjo­na­riu­szy Bog­dan­ki jest atrak­cyj­na. Nie prze­wi­du­je­my zmia­ny jej wa­run­ków – za­zna­cza Sła­wo­mir Kren­czyk, rzecz­nik Enei. Pod­kre­śla, że Enea za­ofe­ro­wa­ła po­nad 35 proc. pre­mii wo­bec śred­niej wy­ce­ny ana­li­ty­ków dla Bog­dan­ki.

Prze­ko­nu­je też, że we­zwa­nie na 66 proc. ak­cji fir­my to roz­sąd­ny kom­pro­mis mię­dzy moż­li­wo­ścia­mi fi­nan­so­wy­mi Enei, a ce­lem – czy­li spra­wo­wa­niem kon­tro­li nad Bog­dan­ką. – Je­ste­śmy naj­lep­szym moż­li­wym in­we­sto­rem, któ­ry gwa­ran­tu­je roz­wój ko­pal­ni i któ­ry ja­ko je­dy­ny mo­że za­pro­po­no­wać tak do­bre wa­run­ki – pod­su­mo­wu­je Kren­czyk.