Na przełomie marca i kwietnia tzw. produkty do dezynfekcji były najszybciej rosnącą kategorią produktów w statystykach handlowych, a firmy biły się o główny surowiec do ich produkcji – spirytus – którego cena poszła w górę ponadpięciokrotnie (z 3,5 do ponad 20 zł za kilogram). Jednak już w maju środki do dezynfekcji wypadły z listy zakupowych hitów, a od czerwca ich producenci coraz częściej mówią o nadpodaży.
Tymczasem konkurencja stale rośnie. Według udostępnionych „Rzeczpospolitej" danych URPL do końca ubiegłego tygodnia (czyli do 7 sierpnia) według uproszczonej procedury zarejestrowano w tym roku 2256 produktów biobójczych, z czego ponad 2,2 tys. już w czasie pandemii koronawirusa. Tylko w czerwcu i w lipcu pojawiło się w rejestrze ponad pół tysiąca nowych produktów. – W pierwszych tygodniach pandemii wydawało się, że potrzeby są nieograniczone. Jednak rynek dość szybko się nasycił – ocenia Henryk Orfinger, współwłaściciel Laboratorium Kosmetycznego Dr Irena Eris.
– Wiele firm ma już problemy z magazynowaniem zapasów – dodaje Katarzyna Furmanek, wiceprezes PZSK i prezes Laboratorium Kosmetycznego Floslek, które w czasie pandemii wprowadziło do swej oferty dziesięć produktów do dezynfekcji, w tym jeden biobójczy. Przed zastojem w kraju ratuje się eksportem do Skandynawii.
Biobójcza rzeka
Obok starań PSZK wpływ na decyzję URPL miał też zapewne ostatni skok zachorowań na koronawirusa, który nasilił obawy o drugą fale pandemii na jesieni. Wtedy upływał termin ważności rejestracji ponad tysiąca produktów biobójczych wprowadzonych na rynek w pierwszych tygodniach pandemii. Gdyby zniknęły z rynku, moglibyśmy znów wrócić do niedoboru, tym bardziej że pandemia wymusza stały popyt na biobóje – masowo teraz zużywane już nie tylko w szpitalach, ale także w zakładach pracy, urzędach, hotelach czy sklepach.
– Od początku marca do końca lipca br. nasza sieć zużyła blisko 300 tys. litrów żeli antybakteryjnych, na potrzeby naszych sklepów i centrów dystrybucyjnych. Na bieżąco monitorujemy stan zapasów płynów i zapewniamy ich dostępność pracownikom i klientom – podkreśla Danuta Pawłowska, dyrektor działu BHP w sieci Biedronka.
Ryzyko dla szpitali
Jak jednak zaznacza Waldemar Ferschke, lekarz epidemiolog i wiceprezes spółki Medisept, która jest największym polskim dostawcą środków dezynfekcyjnych dla służby zdrowia, decyzje URPL nie wystarczą, by zlikwidować ryzyko niedoboru produktów biobójczych dla szpitali.