Paliwowa fuzja może wypalić, ale w drugą stronę

Coraz więcej przemawia za tym, że to gdański Lotos wyemituje akcje, które otrzymają udziałowcy PKN Orlen. Byłoby szybciej, a firmy nie zostałyby wydrenowane z gotówki.

Aktualizacja: 11.04.2018 06:51 Publikacja: 10.04.2018 21:00

Paliwowa fuzja może wypalić, ale w drugą stronę

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

Przedstawiciele obecnej ekipy rządzącej wielokrotnie przekonywali, że chcą umocnić pozycję Skarbu Państwa w polskich rafineriach, traktując takie działania jako element zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego Polski. Operacją, która może pozwolić na osiągnięcie tego celu, na pewno nie jest sprzedaż udziałów w PKN Orlen lub Grupie Lotos. W efekcie przy połączeniu obu koncernów najlepszą opcją jest transakcja polegająca na wymianie ich walorów – informują nasze źródła.

W sytuacji, gdy Orlen przejmuje Lotos, udział Skarbu Państwa wzrośnie z obecnych 27,5 do ponad 33 proc., co wiązałoby się z koniecznością ogłoszenia wezwania. Z kolei, gdyby przejmującym był Lotos, zaangażowanie głównego akcjonariusza zapewne zmalałoby z 53,2 proc. i nie byłoby konieczności wydawania jakichkolwiek pieniędzy w ewentualnym wezwaniu. – To jeden z głównych argumentów, który brany jest pod uwagę – przekonują nasze źródła.

Taniej i szybciej

Kolejny niewątpliwy plus wynikający z przejęcia Orlenu przez Lotos to większe szanse na przegłosowanie na walnym zgromadzeniu gdańskiego koncernu koniecznych do przeprowadzenia takiej operacji uchwał. W razie konieczności Skarb Państwa lub podmioty od niego zależne mogłyby nawet spróbować zwiększyć swoje zaangażowanie w Lotosie dużo niższym kosztem niż w Orlenie, który jest dziś prawie czterokrotnie więcej wart niż firma z gdańska.

Dla resortu energii, który nadzoruje oba paliwowe koncerny, szczególnie istotne znaczenie mają inwestycje dokonywane w Polsce. W tym kontekście należy pamiętać m.in. o niezadowoleniu, jakie niedawno wyrazili przedstawiciele ministerstwa z faktu ogłoszenia przez Orlen wezwania na akcje zależnego Unipetrolu. W jego efekcie płocki koncern zwiększył w czeskiej spółce swoje zaangażowanie z 63 do 94 proc. kosztem 3,5 mld zł. Tymczasem w ocenie resortu wcale nie musiał tego robić, bo i tak miał kontrolę nad tym podmiotem, a wydał miliardy złotych, które mógł lepiej zagospodarować. To prawdopodobnie było jedną z głównych przyczyn odwołania na początku lutego z funkcji prezesa Wojciecha Jasińskiego i powołania na jego miejsce Daniela Obajtka.

Za tym, że w grę wchodzi przejęcie Orlenu przez Lotos, przemawiają też przedłużające się negocjacje płockiego koncernu ze Skarbem Państwa w sprawie nabycia udziałów gdańskiej grupy. Od podpisania listu intencyjnego mija już półtora miesiąca, a konkretów ciągle nie ma.

Wiele koncepcji

Beata Szparaga-Waśniewska, wicedyrektor działu analiz Vestor DM, przypomina, że koncepcji połączenia Orlenu z Lotosem było już wiele i ciężko powiedzieć, czy akurat ta obecna okaże się ostateczna. Jej zdaniem rynek prawdopodobnie jeszcze trochę poczeka na szczegóły potencjalnej fuzji. Ostatecznie jedna ze spółek musi złożyć wniosek o zgodę na koncentrację do Komisji Europejskiej, a postępowanie prawdopodobnie potrwa ponad pół roku i możliwe, że dopiero wtedy poznamy ewentualny parytet wymiany akcji Orlenu na akcje Lotosu.

– Z informacji podanych przez Orlen po podpisaniu listu intencyjnego ze Skarbem Państwa wynikało, że w najbliższym czasie spółka powinna złożyć wniosek o zgodę na koncentrację. Natomiast z obecnych doniesień wynika, że sprawa jest prawdopodobnie mało zaawansowana – mówi Szparaga-Waśniewska. Przyznaje, że rządzący mogą preferować przejęcie Orlenu przez Lotos ze względu na scenariusz wymiany akcji i pozostawienia gotówki w spółkach. Łatwiej będzie też przegłosować niezbędne uchwały na walnym Lotosu ze względu na zdecydowanie większy udział Skarbu Państwa w gdańskim koncernie, a Orlen może wydać gotówkę na inne cele.

Jej zdaniem mogą wystąpić przesłanki, które spowodują, że zgody na koncentrację KE nie wyda. Chodzi zwłaszcza o powstanie w wyniku połączenia monopolisty na hurtowym rynku paliw w Polsce i duże zagrożenie dla konkurencyjności branży.

Z drugiej strony niewiadomą pozostają synergie kosztowe. – W związku ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi oraz naciskami związkowców podejrzewamy, że politycy mogą obiecywać brak zwolnień i pozostawienie obu spółek na GPW – twierdzi Szparaga-Waśniewska.

Rafinerie ograniczą koszty zakupu ropy i gazu

W ocenie analityków oszczędności wnikające z połączenia Orlenu z Lotosem mogą być bardzo duże, zwłaszcza na zakupach ropy. Duże korzyści możliwe są też dzięki wspólnym zakupom gazu ziemnego, używanego głównie jako źródło produkcji energii. Kolejnym obszarem oszczędności byłaby logistyka paliw. Lotos zamiast wozić je koleją na południe Polski mógłby korzystać z bliższych dostaw realizowanych z Płocka czy Czech. Z kolei Orlen swoje stacje zlokalizowane na północy Polski mógłby zaopatrywać z gdańskiej rafinerii. Rezultatem połączenia byłoby też powstanie sieci stacji paliw, która miałaby zapewne ponad 40 proc. rynku detalicznego w Polsce. W efekcie urząd antymonopolowy mógłby nakazać zmniejszenie ich liczby. Niezależnie od tego dla konsumentów taka sytuacja rodziłaby zagrożenie w postaci ewentualnego wzrostu marż i cen paliw. Na przejęciu koncerny mogą zyskać w segmencie poszukiwawczo-wydobywczym. Obecnie Lotos posiada koncesje i prowadzi wydobycie w Norwegii, Polsce i na Litwie, podczas gdy Orlen głównie w Kanadzie i w niewielkim stopniu w kraju.

Opinia

Kamil Kliszcz analityk, DM mBanku

Połączenie Orlenu z Lotosem na zasadzie przeprowadzenia wymiany akcji niewątpliwie byłoby lepszą opcją niż ogłaszanie wezwania na zakup walorów za gotówkę, gdyż nie drenowałoby finansów żadnej z firm. Wydaje się też, że łatwiej byłoby przegłosować odpowiednie uchwały na walnym zgromadzeniu gdańskiego koncernu niż płockiego. Z przejęciem Orlenu przez Lotos wiąże się też dla Skarbu Państwa mniejsze ryzyko ogłoszenia ewentualnego wezwania na akcje spółki z Gdańska niż w przypadku płockiego koncernu. Aby połączenie przyniosło oczekiwane efekty, konieczne jest jednak przeprowadzenie takiej transakcji, która doprowadzi do całkowitego przejęcia jednego koncernu przez drugi.

Przedstawiciele obecnej ekipy rządzącej wielokrotnie przekonywali, że chcą umocnić pozycję Skarbu Państwa w polskich rafineriach, traktując takie działania jako element zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego Polski. Operacją, która może pozwolić na osiągnięcie tego celu, na pewno nie jest sprzedaż udziałów w PKN Orlen lub Grupie Lotos. W efekcie przy połączeniu obu koncernów najlepszą opcją jest transakcja polegająca na wymianie ich walorów – informują nasze źródła.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Igor Lewenberg, właściciel Makrochemu: Niesłusznie objęto nas sankcjami
Biznes
Wojna rozpędziła zbrojeniówkę
Biznes
Standaryzacja raportowania pozafinansowego, czyli duże wyzwanie dla firm
Biznes
Lego mówi kalifornijskiej policji „dość”. Poszło o zdjęcia przestępców
Biznes
Rząd podjął decyzję w sprawie dyplomów MBA z Collegium Humanum