Przetwórca aluminium prognozuje, że tegoroczny zysk netto wyniesie 264 mln zł, czyli o 1 proc. więcej niż wynosi wstępnie szacowany zarobek w 2018 r. Przychody powinny urosnąć o 8 proc., do 3,22 mld zł, a zysk operacyjny o 3 proc., do 344 mln zł. Wzrost sprzedaży zakładany jest we wszystkich trzech głównych segmentach działalności: wyrobów wyciskanych (profile dla budownictwa czy motoryzacji), systemów aluminiowych (fasady budynków) i opakowań.

Koszty operacyjne mają urosnąć o 7 proc., do 2,88 mld zł: koszty energii będą wyższe o 41 proc. rok do roku, koszty świadczeń pracowniczych o 10 proc., a usług obcych o 16 proc. Grupa spodziewa się wypracować 376 mln zł gotówki operacyjnej i zainwestować 284 mln zł, z czego 100 mln zł przeszło z poprzedniego roku. Dywidenda za 2018 r. zostanie zarekomendowana w wysokości 80 proc. skonsolidowanego zysku netto.

Zarząd sygnalizuje gotowość powiększenia grupy, co nie odbiega od deklaracji z poprzednich lat. Tym razem jednak Kęty formalnie ogłosiły modny w ostatnim czasie na GPW przegląd opcji strategicznych. Tradycyjnie już na celowniku są: spółka z przychodami rzędu 50 mln euro rocznie w segmencie wyrobów wyciskanych, spółka z przychodami rzędu 20 mln euro rocznie w segmencie systemów, spółka pozwalająca na stworzenie „czwartej nogi" z potencjałem dojścia w 2020 r. do przychodów przekraczających 50 mln euro (niedawno pisaliśmy, że Kęty mogą być zainteresowane giełdowym Mercorem).

Zarząd podtrzymał cele ze strategii średnioterminowej – zakładają one, że w 2020 r. zysk netto sięgnie 264 mln zł.