Zachodnie firmy porzucają Gazprom

Duński konsultant ds. środowiska wycofał się z budowy Nord Stream 2, bojąc się sankcji. Z tych samych powodów zrezygnowały firmy z Norwegii i Szwajcarii.

Aktualizacja: 15.01.2021 06:24 Publikacja: 14.01.2021 21:00

Zachodnie firmy porzucają Gazprom

Foto: Bloomberg

Chodzi o spółkę Ramboll, która była konsultantem środowiskowym budowanego przez Gazprom gazociągu z Rosji do Niemiec po dnie Bałtyku – Nord Stream 2. Zadaniem Duńczyków było przeprowadzenie badań dotyczących oddziaływania na środowisko i na tej podstawie sporządzenie i złożenie do duńskich władz, raportu z oceną wpływu gazociągu na środowisko (OOŚ).

O wycofaniu się Ramboll poinformował „Politiken". Według gazety, spółka zdecydowała się opuścić inwestycję ze względu na ryzyko nowych sankcji USA. Tym samym nie będzie uczestniczyć w końcowym etapie prac budowlanych. A Rosjanie muszą szukać nowego wykonawcy raportu środowiskowego.

Bez certyfikacji

Tydzień wcześniej podobnie postąpiła norweska firma Det Norske Veritas GL, która miała certyfikować rurociąg po zakończeniu budowy. Norwegowie odmówili kontynuacji weryfikacji projektu.

To potężny cios, bowiem znalezienie spółki certyfikującej, która nie obawia się sankcji amerykańskich, graniczy obecnie z cudem. A bez certyfikatu inwestor spółka Gazprom Nord Stream 2 AG nie otrzyma zgody Niemiec na rozpoczęcie pracy gazociągu.

O tym, jak bardzo rosyjski projekt jest zależny od zachodnich wykonawców, Gazprom przekonał się już w grudniu 2019 roku. Wtedy to z dnia na dzień budowę porzucił główny wykonawca – szwajcarska spółka Allseas, posiadacz najnowocześniejszego układacza rur na dnie mórz „Pioneering Spirit".

Jednostka kosztowała 2,6 mld dol., ma zaledwie cztery lata i układa gazociągi najszybciej na świecie. To dzięki temu statkowi prace przy Nord Steram 2 mimo wielu problemów posuwały się bardzo szybko.

Szwajcarzy wycofali się z duńskiej strefy, w której pracowali, od razu po tym, gdy Donald Trump 20 grudnia 2019 r. podpisał budżet Pentagonu, nakładający sankcje na wykonawców rosyjskich gazociągów – Turecki Potok i Nord Stream 2. W tym momencie do ułożenia zostało jeszcze 160 km.

Spowodowało to przerwanie na ponad rok inwestycji w duńskich wodach. Do dziś nie została ona wznowiona. Ma ruszyć 15 stycznia. W czwartek w kierunku wód Danii wypłynęła rosyjska barka kotwiczna „Fortuna".

ratunkowy

W międzyczasie ze współpracy z Gazpromem zrezygnowały zachodnie firmy ubezpieczeniowe, dostarczające sprzęt, montażowe i wyposażające statki pod kątem prac przy układaniu rurociągów podmorskich.

W styczniu Niemcy – największy klient Gazpromu – aby ratować całe przedsięwzięcie, założyli fundusz, za którego pośrednictwem ma być kontynuowana budowa, tak, by wykonawcy bezpośrednio nie prowadzili biznesu z Gazpromem, ale z niemiecką organizacją. A to pozwoli im uniknąć sankcji.

Niebawem się okaże, na ile skuteczne jest to rozwiązanie. Dla niemieckich koncernów i całej niemieckiej gospodarki rosyjski gazociąg jest bowiem ogromną szansą na objęcie roli gazowego hubu zachodniej Europy i na krociowe zyski.

Łącznie cztery nitki gazociągu północnego mają dostarczać bezpośrednio do Niemiec 110 mld metrów sześć. rosyjskiego gazu. Dla porównania całej Unii Gazprom sprzedał w minionym roku około 170 mld m sześc. surowca.

Sami Niemcy potrzebują niecałą połowę tej ilości; resztę zamierzają z zyskiem sprzedawać m.in. do Wielkiej Brytanii, Holandii, Belgii, Czech. To w tym celu zbudowali lądowe połączenia z Nord Stream 2 – gazociągi Nel, Eugal i Opal.

W 2017 r. w Niemczech oddane zostały do użytku największe w kraju podziemne magazyny gazu Katharina pod Magdeburgiem, których głównym udziałowcem jest Gazprom.

Na zyski liczyli też pozostali, oprócz niemieckich, partnerzy Gazpromu uczestniczący w przedsięwzięciu – koncerny z Austrii, Niderlandów, Francji.

Wszystkie te plany pokrzyżowały amerykańskie sankcje. Także rok 2021 będzie przebiegał pod ich znakiem. Budżet obronny USA zawiera nowe obostrzenia wobec firm, które chciałby się dalej angażować w rosyjski gazociąg. A nowy prezydent USA Joe Biden deklarował nieraz, że zamierza zrobić wszystko, aby nie dopuścić do budowy Nord Stream 2.

Nord Stream 2

Założycielem Nord Stream 2 AG jest rosyjski Gazprom. Projekt został na początku wyceniony na 9,5 mld euro. Jest współfinansowany (po 950 mln euro) przez francuski Engie, austriacki OMV, brytyjsko-holenderski Shell, niemiecki Uniper i Wintershall.

Przeciwko Nord Stream 2 od początku występowały USA i część krajów Unii, m.in Polska, Słowacja i republiki nadbałtyckie. Wszyscy przeciwnicy uważają rosyjski gazociąg za zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Europy. Zwiększy on do ponad 50 proc. zależność Unii od jednego dostawcy gazu. 13 stycznia 2021 r. Departament Stanu USA poinformował europejskie firmy zaangażowane w budowę Nord Stream 2, że grożą im bezpośrednie restrykcje.

Chodzi o spółkę Ramboll, która była konsultantem środowiskowym budowanego przez Gazprom gazociągu z Rosji do Niemiec po dnie Bałtyku – Nord Stream 2. Zadaniem Duńczyków było przeprowadzenie badań dotyczących oddziaływania na środowisko i na tej podstawie sporządzenie i złożenie do duńskich władz, raportu z oceną wpływu gazociągu na środowisko (OOŚ).

O wycofaniu się Ramboll poinformował „Politiken". Według gazety, spółka zdecydowała się opuścić inwestycję ze względu na ryzyko nowych sankcji USA. Tym samym nie będzie uczestniczyć w końcowym etapie prac budowlanych. A Rosjanie muszą szukać nowego wykonawcy raportu środowiskowego.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Czasy są niepewne, firmy nadal mało inwestują
Biznes
Szpitale toną w długach, a koszty działania rosną
Biznes
Spółki muszą oszczędnie gospodarować wodą. Coraz większe problemy
Biznes
Spółka Rafała Brzoski idzie na miliard. InPost bliski rekordu
Materiał partnera
Przed nami jubileusz 10 lat w Polsce