Polska reprezentacyjna siódemka przeszła kwalifikacje z jedną stratą – odpadł Stefan Hula i zakończył pracę w ten weekend. Pozostali skakali dostaecznie dobrze, żeby awansować (Kamil Stoch miał 19. wynik, Maciej Kot – 31., Jakub Wolny – 38., Klemens Murańka – 50.), ale także na tyle przeciętnie, żeby ich próby nie budziły wielkich emocji widzów.
Dwa polskie miejsca w pierwszej dziesiątce to jednak trochę lepiej, niż bywało wcześniej. Piotr Żyła przez długie minuty stał na stanowisku dla liderów, już prawie witał się z nagrodą (3000 franków szwajcarskich), dopiero Geiger i Kraft byli nieco lepsi.
Zapowiedzi były groźne, ale pogoda znacząco nie psuła pierwszych skoków w Klingethal. W Rudawach wiało umiarkowanie, trochę śnieżyło, w sumie łagodna zima. Zanotowano jednak jeden groźny upadek – Koreańczyk Heung Chul Choi w drugiej serii treningowej stracił równowagę po wyjściu z progu i zaraz runął na zeskok. Po upadku jakoś się pozbierał, samodzielne zszedł ze skoczni, ale późniejsze badania wykazały, że mocno się poobijał i w kwalifikacjach nie wystartował.
Przykrą przygodę miał także norweski lider PŚ – Daniel Andre Tande. Przed pierwszym skokiem treningowym, już na górze skoczni został uderzony w kostkę inną nartą, noga zaczęła puchnąć. Skok wykonał, potem trzeba było okładów z lodu by doprowadzić kostkę do pewnej sprawności. Udało się, choć próba kwalifikacyjna wyglądała siłą rzeczy skromnie – tylko 117 m i 44. miejsce. Do niedzieli może uraz się zagoi, a właściwie do soboty, bo Tande został zgłoszony do rywalizacji drużynowej.
Zaraz po kwalifikacjach także trener Michal Doležal podał skład Polaków na sobotni konkurs drużynowy. Zmian nie ma, tak jak w Wiśle skakać będą kolejno: Żyła, Wolny, Stoch i Kubacki. Konkurs rozpocznie się o 16. Rywalizacja indywidualna zacznie się w niedzielę o tej samej porze. Transmisje w TVP 1 i Eurosporcie 1.