Na skoczni Bocian nudy na pewno nie było – prowadzący po pierwszej serii Peter Prevc i drugi Piotr Żyła nie obronili wysokich miejsc, w drugiej serii wzięli je Yukiya Sato (wygrał pierwszy konkurs PŚ) i Niemiec Karl Geiger. Stan posiadania zachował tylko najlepszy z Austriaków Phillipp Aschenwald i, po dwóch równych skokach, zajął trzecią pozycję.
Polacy, jak wskazują wyniki – z wolna zbliżają się do najlepszych. W sobotę Dawid Kubacki był piąty, Kamil Stoch dziewiąty, obaj znacznie poprawili się w drugich próbach. Niewiele brakowało, by radość była potrójna, ale Piotr Żyła po świetnym początku (131 m), popsuł zakończenie (tylko 112 m) i z drugiego spadł na 24. miejsce. Kilka punktów pucharowych znów zdobył Maciej Kot, Jakub Wolny i Klemens Murańka do serii finałowej nie awansowali.
– Niezbyt fajnie wyszło Piotrkowi, nie trafił z warunkami, ale chyba także przyciął skok za bardzo do przodu. Ja rzeczywiście wykonałem porządny drugi skok, miałem z niego dużo radości, ale i pierwszemu niewiele brakowało, technicznie był całkiem dobry, jedynie troszkę spóźniony. Myślę, że w sumie warunki nam sprzyjały, wiatr tak bardzo nie przeszkadzał, no i odnajduję w swoich skokach to, czego mi jeszcze czasami brakowało – mówił dziennikarzom Eurosportu Dawid Kubacki.
Pierwszy tej zimy konkurs na skoczni za Uralem przyniósł także dobre próby Gregora Schlierenzauera – sławny Austriak wreszcie dorównywał liderom. Nieco pogubili się Norwegowie – mają kilka dużych armat, ale tym razem zdarzyły się im niewypały: Johann Andre Forfang nie błyszczał, Robert Johansson upadł w pierwszej serii, Daniel Andre Tande przewrócił się w serii próbnej i potem także stracił bojowość, choć liderem PŚ pozostał. W Pucharze Narodów prowadzą Austriacy.
Drugi konkurs PŚ w mieście hut i stalowni, znów ze zmiennym wiatrem nad zeskokiem i niezmiennie popularnymi przebojami The Rolling Stones w głośnikach rozpocznie się w niedzielę o 15.30, transmisje ponownie w TVP 1 i Eurosporcie 1.