Start za Uralem podczas rosyjskiej zimy skusił zaledwie 51 skoczków ale w pierwszym konkursie na skoczni Stork było ich już tylko 48, gdyż trzech wykluczyli sędziowie podczas kwalifikacji. Wygrać zawody w sobotę nie było jednak łatwiej, niż zwykle, gdyż wiatr pomagał lub przeszkadzał zawodnikom wedle własnych kaprysów. Tylko ten kto, do umiejętności dołożył szczęście – nie narzekał.
Dwa ładne i równe skoki dały zatem zwycięstwo Halvorowi Egnerowi Granerudowi, podobnie skakał Daniel Huber i dostał w nagrodę drugie miejsce. Obaj, Norweg i Austriak nie oddali jednak w sobotę najlepszych i najdłuższych skoków. Te wykonali w pierwszej serii Niemiec Markus Eisenbichler – 136,5 m (i był zdecydowanym liderem w połowie konkursu), w drugiej Robert Johansson, który otrzymał taki dar od wiatru, że ustanowił efektowny rekord skoczni Stork – 142,5 m, więc awansował z 25. pozycji na trzecią.
W drugiej serii Eisenbichler został jednak brutalnie potraktowany przez gwałtowny podmuch, spadł na bulę (80 m) i zamiast trzeciego zwycięstwa zarobił zaledwie 3 punkty za 28. miejsce. Podobne przygody miało jeszcze wielu skoczków, także z Polski. Z rezerwowej szóstki wysłanej do Rosji (liderzy zostali w Zakopanem i szykują się do MŚ w lotach) nasilniej oparł się wiatrowi Aleksander Zniszczoł – ósmy w kwalifikacjach, szósty w konkursie (nawet czwarty po pierwszej serii). Punkty pucharowe zdobyli jeszcze Jakub Wolny za 15. pozycję, Maciej Kot za 24. oraz Tomasz Pilch za 30. Paweł Wąsek i Stefan Hula tym razem nie zasłużyli na start w finałowej serii.
W niedzielę o 16. zaplanowano drugi konkurs indywidualny w Niżnym Tagile. Transmisje w Eurosporcie 1 i TVP 1.
> PŚ w Niżnym Tagile: