Małysz o nowym sezonie w skokach narciarskich: Odważne zapowiedzi już były

Rozmowa z Adamem Małyszem - legendą polskich skoków, od tego sezonu dyrektorem w Polskim Związku Narciarskim.

Aktualizacja: 23.11.2016 19:25 Publikacja: 23.11.2016 18:48

Przełożenie dobrych skoków z lata na zimę wcale nie jest oczywiste

Przełożenie dobrych skoków z lata na zimę wcale nie jest oczywiste

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak

Rz: Lubił pan Kuusamo?

Adam Małysz: To fajne miejsce. Ruka to jedyna górka w okolicy. Zawsze w tym terminie panuje tam prawdziwa zima. Dużo śniegu, no i niesamowite renifery biegające wolno po okolicznych lasach, zaglądające przez okna do pokoju.

I wiatr psujący zawody...

Tak, konkursy na skoczni Ruka kojarzą mi się także z przekładaniem prób, czekaniem i wiatrem. Mieliśmy swego czasu teorię, że to skoczkowie przyciągają tam mocny wiatr. Gdy tylko pojawialiśmy się w Kuusamo, zaczynało dąć. Przestawało, gdy spakowani jechaliśmy na lotnisko. Gdy trenerem był Heinz Kuttin, więcej skakaliśmy na nartach zjazdowych i malutkiej, zbudowanej własnoręcznie skoczni z ubitego śniegu, niż na właściwym obiekcie.

Dziwią pana wstrzemięźliwe zapowiedzi trenera Stefana Horngachera?

Skromność trenera wynika zapewne z tego, że przełożenie dobrych skoków z lata na zimę wcale nie jest oczywiste. Przekonaliśmy się o tym w poprzednich latach, również na przykładzie naszych reprezentantów. Być może Stefan pamięta też, że przed poprzednimi sezonami było dużo odważnych, pełnych pewności siebie zapowiedzi, a potem nie wyglądało to dobrze. Obecna ekipa jest zgrana, mamy mocnych zawodników, ale skoki to sport, w którym decydują niuanse, czasem wpływ mają czynniki trudne do nazwania i wyjaśnienia.

I podoba się panu takie podejście?

Tak, ja też zawsze unikałem deklaracji i obietnic. Wolę coś zrobić i później o tym rozmawiać, niż dzielić skórę na niedźwiedziu. Tym bardziej że pierwsze konkursy odbywają się w Kuusamo, gdzie nawet świetnie przygotowani zawodnicy miewają problemy. Polecieliśmy tam ciekawi porównania z innymi. Sprawdzić, w którym miejscu jesteśmy na tle konkurencji. Jestem optymistą, jeśli chodzi o naszych chłopaków.

Śledził pan sprzętowe usprawnienia u rywali?

Nad sprzętem pracuje się cały czas, różnice w nowinkach technicznych są niewielkie. Na końcowy sukces składa się jednak tyle drobnostek, że nawet pozornie tak nieważne szczegóły, jak sztywność buta czy obszycie kołnierza,przekładają się na odległość. Sporo rozwiązań zostało przetestowanych latem. Te skuteczne są trzymane w tajemnicy. Nie wszystko, co przygotowuje się na rywalizację w PŚ, widać podczas treningów. Sądzę, że najważniejsze niespodzianki zobaczymy dopiero w Kuusamo.

Stawia pan na kolejny rok Petera Prevca?

Dopiero w najbliższych tygodniach zobaczymy, kogo na co stać. Zawsze czekam z ocenami do końca grudnia i konkursów w Engelbergu, potem do Turnieju Czterech Skoczni. Wtedy widać, kto rzeczywiście jest mocny. Podczas jednego z ostatnich zgrupowań w Oberstdorfie widziałem Petera Prevca. Skakał bardzo dobrze, był w formie. Pytanie, czy ją utrzyma.

Co pan sądzi o powrocie Gregora Schlierenzauera, będzie znów wielki?

Sam jestem ciekaw. Sądzę, że dzięki przerwie odpoczął od skoków i wszystkiego, co z nimi związane. Oczekiwania wobec niego były ogromne, atmosfera w austriackiej drużynie nie zawsze pomagała w radzeniu sobie z presją. Gregor miał prawo się zmęczyć, wypalić, bo przecież wskoczył na szczyt jako nastolatek i długo utrzymywał się na tym poziomie. Chciałby wystartować w mistrzostwach świata w Lahti. Jeśli odzyskał motywację i nabierze pewności siebie, może być groźny jak za najlepszych czasów.

Wie pan skąd bierze się wytrwałość Simona Ammanna?

Myślę, że Simon pomału dojrzewa do decyzji o zakończeniu kariery. Zapowiedział niedawno, iż jeśli tej zimy pójdzie mu słabo, pożegna się. Bardzo trudno będzie mu znów osiągnąć mistrzowską formę. Ma kłopoty z lądowaniem, coś w głowie mu siedzi po upadkach. Dziwi mnie, że jeszcze nie zrezygnował. Ma przecież rodzinę, dziecko, miałby co robić.

Rz: Lubił pan Kuusamo?

Adam Małysz: To fajne miejsce. Ruka to jedyna górka w okolicy. Zawsze w tym terminie panuje tam prawdziwa zima. Dużo śniegu, no i niesamowite renifery biegające wolno po okolicznych lasach, zaglądające przez okna do pokoju.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Inne sporty
Bratobójcza walka o igrzyska. Polacy zaczęli wyścig do Paryża
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
kolarstwo
Katarzyna Niewiadoma wygrywa Strzałę Walońską. Polki znaczą coraz więcej
Inne sporty
Paryż 2024. Tomasz Majewski: Sytuacja w Strefie Gazy zagrożeniem dla igrzysk. Próba antydronowa się nie udała
Inne sporty
Przygotowania Polski do igrzysk w Paryżu. Cztery duże szanse na złoto
Inne sporty
Kłopoty z finansowaniem żużla. Państwowa licytacja o Zmarzlika