Raw Air: Mgła, deszcz, wiatr i bajoro

Liderem turnieju Raw Air po mokrym przystanku w Oslo jest Constantin Schmid. Ciąg dalszy od poniedziałku w Lillehammer.

Aktualizacja: 08.03.2020 21:36 Publikacja: 08.03.2020 19:11

Raw Air: Mgła, deszcz, wiatr i bajoro

Foto: AFP

Skoki w Oslo udały się średnio, bo na żadnym z konkursów nie było publiczności. Ale poza tym kwalifikacje (jednocześnie piątkowy prolog turnieju Raw Air) i sobotni konkurs drużynowy odbyły się wedle planu. Niedzielny konkurs indywidualny na Holmenkollen, który miał zacząć się o 14.30, najpierw jury przełożyło na 16.30 i skróciło do jednej serii, potem przesuwało start co kwadrans jeszcze dwa razy, by w końcu odwołać rywalizację z powodu nadmiernego wiatru, mgły, deszczu oraz bajora, jakie powstało na środku zeskoku i nijak nie dało się go zasypać sztucznym śniegiem.

W efekcie liderów Raw Air wyłoniły trzy wcześniejsze serie (prolog i dwie z konkursu drużynowego). Ułamki punktów za Constantinem Schmidem są Marius Lindvik i Ziga Jelar. Najlepsi z Polaków to Kamil Stoch – siódmy (miał drugi wynik indywidualny w skokach drużynowych, wyraźnie odzyskał energię) oraz Piotr Żyła – dziewiąty.

Różnice w tabeli turniejowej są niewielkie, lider PŚ Stefan Kraft jest na czwartej pozycji, Ryoyu Kobayashi na szóstej. Przy odrobinie szczęścia wygrać może chyba każdy z pierwszej dziesiątki, chociaż aspekt sportowy skoków w Norwegii na razie przesłania zła pogoda i koronawirus.

Ciąg dalszy nastąpi w poniedziałek w Lillehammer. Istnieje szansa, że Raw Air będzie się składał z planowanych 16 serii, gdyż pierwszego dnia na skoczni Lysgardsbakken ma odbyć się późnym popołudniem konkurs zastępujący ten z Oslo (wedle wyników kwalifikacji z piątku), we wtorek zaś rozegrane zostaną zapewne kolejne kwalifikacje (prolog) i drugi konkurs indywidualny. Oznacza to, że w poniedziałek wystartowałaby polska piątka: Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Maciej Kot i Jakub Wolny. Następnego dnia zaś siódemka, bo dołączyliby w prologu Aleksander Zniszczoł oraz Paweł Wąsek, który po niezłych startach w Pucharze Kontynentalnym otrzymał miejsce zwolnione tuż przed konkursami w Oslo przez pechowca Klemensa Murańkę (złamał kości nadgarstka tuż przed wyjazdem).

Ile serii Raw Air uda się ostatecznie rozegrać, nie wiadomo, tak samo jak trudno orzec, czy Puchar Świata będzie miał godne zakończenie, bo pogoda i ograniczenia udziału publiczności w imprezach w Lillehammer, Trondheim i Vikersund mogą być podobne jak na wzgórzu Holmenkollen.

Nie jest też pewne, kiedy i jak zakończy się zima ze skokami. Wiadomo, że w czwartek 12 marca zapadnie decyzja, co z mistrzostwami świata w lotach w Planicy. Zaplanowano je na Velikance od 19 do 23 marca, ale skoro koronawirus jest już także w Słowenii, impreza może zostać odwołana, przeniesiona na przyszły rok lub rozegrana w obecnym terminie, lecz bez publiczności.

Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) wespół ze słoweńskimi organizatorami na razie nie podpowiada, który wariant jest najbardziej prawdopodobny, nie wiadomo także, czy będzie brane pod uwagę zdanie trenerów i skoczków. Jeśli będzie, być może loty się odbędą, choć bez tego co w Planicy najpiękniejsze – wsparcia kibiców pod skocznią.

Konkurs drużynowy:

1. Norwegia 997,4 pkt.; 2. Niemcy 960,9; 3. Słowenia 954,2; 4. Polska950,0 (P. Żyła 129 i 124; M. Kot 115 i 123; K. Stoch 130 i 133; D. Kubacki 124 i 134,5); 5. Japonia 947,0; 6. Austria 916,1.

Klasyfikacja Raw Air:

1. C. Schmid (Niemcy) 380,4 pkt.; 2. M. Lindvik (Norwegia) 379,5; 3. Z. Jelar (Słowenia) 378,9; 4. S. Kraft (Austria) 377,0; 5. J. A. Forfang (Norwegia) 376,1; 6. R. Kobayashi (Japonia) 373,4; 7. Stoch 371,9; 8. D. A. Tande (Norwegia) 369,3; 9. Żyła 368,9; 10. S. Leyhe (Niemcy) 367,8; ...18. Kubacki 350,5; 25. Kot 330,2.

Puchar Narodów:

 1. Niemcy 4928 pkt.; 2. Austria 4870 pkt.; 3. Norwegia 4375; 4. Polska 4082; 5. Słowenia 3737; 6. Japonia 3323.

Skoki w Oslo udały się średnio, bo na żadnym z konkursów nie było publiczności. Ale poza tym kwalifikacje (jednocześnie piątkowy prolog turnieju Raw Air) i sobotni konkurs drużynowy odbyły się wedle planu. Niedzielny konkurs indywidualny na Holmenkollen, który miał zacząć się o 14.30, najpierw jury przełożyło na 16.30 i skróciło do jednej serii, potem przesuwało start co kwadrans jeszcze dwa razy, by w końcu odwołać rywalizację z powodu nadmiernego wiatru, mgły, deszczu oraz bajora, jakie powstało na środku zeskoku i nijak nie dało się go zasypać sztucznym śniegiem.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Żużel
Nowy kontrakt telewizyjny Ekstraligi. Złote czasy czarnego sportu
Inne sporty
Kajakarze walczą o igrzyska w Paryżu. Została ostatnia szansa
SPORT I POLITYKA
Andrzej Duda i Recep Tayyip Erdogan mają wspólny front. Stambuł wchodzi do gry
Inne sporty
Kolejna kwalifikacja. Reprezentacja Polski na igrzyska rośnie
sport i nauka
Sport to zdrowie? W przypadku rugby naukowcy mają wątpliwości