Norweski lider Pucharu Świata dowiedział się o wyniku testu w środę rano. Nie ma silnych symptomów choroby. Po otrzymaniu informacji o zakażeniu napisał w mediach społecznościowych: „Dla mnie mistrzostwa świata oczywiście się skończyły, wielka szkoda, ale czasem takie jest życie. Najważniejszą sprawą jest teraz powrót do zdrowia. Myślałem, że zrobiłem wszystko, by uniknąć infekcji".
Po wygraniu 11 konkursów pucharowych i odwołaniu Raw Air (tylko częściowo zastąpią ten turniej dodatkowe zawody w Planicy) młody Norweg jest już pewien zdobycia Kryształowej Kuli. W Oberstdorfie był czwarty na skoczni normalnej i drugi w drużynie mieszanej.
Na razie nie wraca do kraju, ale został całkowicie odizolowany od reszty ekipy. Niemieckie służby sanitarne uznały, że nikt nie miał „bliskiego kontaktu I stopnia" z Granerudem i pozostali Norwegowie nie muszą udać się na 72-godzinną izolację.
Oznaczało to zielone światło także dla Norweżek w wieczornym konkursie pań na dużej skoczni, który wygrała ich gwiazda Maren Lundby przed Japonką Sarą Takanashi i Słowenką Niką Kriznar. Najlepsza z czwórki Polek Anna Twardosz zajęła 24. miejsce.
W biegach Norwegowie także nie zwalniają tempa. Na 15 km stylem dowolnym nie mieli konkurencji nawet ze strony Rosjan. Złoto zdobył Hans Christer Holund. Nie wystartowali Włosi, u nich zakażenia Covid-19 wykluczyły z MŚ całą reprezentację.