Położona w heskiej dolinie Stryck skocznia Mühlenkopf pojawiła się w kalendarzu PŚ w 1995 roku, ale mało kto przypuszczał, że zawody organizowane przez stary klub narciarski w Willingen staną się, po Turnieju Czterech Skoczni, najważniejszym przystankiem zimy ze skokami w Niemczech.
Powodów było kilka, jednym z ważniejszych ten, że okolica jest ładna, dojazd względnie łatwy, niewysokie góry Rothaargebirge przyjemne do turystycznego odwiedzenia o każdej porze roku. Do tego przez ćwierć wieku skocznia wypiękniała i urosła do rozmiarów pozwalających na skoki powyżej 150 m (rozmiar obiektu to obecnie HS-147). Jako pierwszy w roku 2001 granicę tę przekroczył Adam Małysz (151,5 m) i potem wspominał, że czuł ten skok w trzewiach jeszcze przez dwa tygodnie.
Willingen stało się „niemieckim Zakopanem", zwłaszcza w kwestii entuzjazmu rodzimych kibiców i znakomitej frekwencji (bywa, że powyżej 50 tysięcy) oraz licznych imprez towarzyszących skokom. W tym roku będzie szczególnie uroczyście, nie tylko z okazji 25-lecia PŚ w Willingen, ale także jubileuszu 110-lecia zasłużonego klubu oraz faktu, że publiczność obejrzy konkursy nr 49 i 50 w pucharowych kronikach tego miejsca.
Najmocniejsza czwórka PŚ, czyli Stefan Kraft, Karl Geiger, Dawid Kubacki i Ryoyu Kobayashi, zapewnia, że ma formę, a miejscowy chłopak, Stephan Leyhe z SC Willingen obiecuje, że mocno wesprze niemieckie ambicje.
Już trzeci raz organizatorzy do dwóch konkursów indywidualnych dołożyli rywalizację o dodatkowe 25 tys. euro dla mistrza minicyklu „Willingen/5", czyli tego, który zbierze najwięcej punktów w pięciu seriach: kwalifikacyjnej (drugich kwalifikacji nie będzie) i czterech konkursowych. W poprzednich latach tę premię zdobywali Kamil Stoch i Ryoyu Kobayashi.