Bilans ostatnich tygodni ze skokami w wykonaniu Kubackiego wygląda rewelacyjnie: trzy zwycięstwa w konkursach Pucharu Świata, jedno drugie miejsce, trzy trzecie. Wysoka forma mistrza 68. Turnieju Czterech Skoczni okrzepła, na dużej naturalnej skoczni w sercu Szwarcwaldu polski skoczek w sobotę wyprzedził Stefana Krafta i Ryoyu Kobayashiego, w niedzielę Kobayashiego i Timiego Zajca.
Spokój, z jakim lider polskiej reprezentacji traktuje gorączkę zawodów pucharowych, dobrze rokuje przed dalszą częścią zimy, także przed najbliższymi zawodami w Zakopanem.
Pozostali Polacy skakali wedle znanego scenariusza: Piotr Żyła (9. i 8. pozycja w weekendowych konkursach) i Kamil Stoch (8. i 24.) zdobywali punkty, walczyli z deszczem, wiatrem i przelicznikami, niekiedy zapewniając kibicom pozytywne emocje. Pozostała trójka: Aleksander Zniszczoł, Stefan Hula i Maciej Kot niestety, tylko statystowała.
Wydawało się, że w Titisee-Neustadt, ładnym zakątku Badenii-Wirtembergii, gdzie ledwie 10 km od skoczni swój dom ma w Hinterzarten trener Stefan Horngacher, można będzie zapomnieć o pogodowych kłopotach tej zimy, ale bez problemów dało się skakać tylko w piątek podczas kwalifikacji i w sobotę.
Pierwszy konkurs, gdy nie trzeba było myśleć o kierunkach i sile wiatru, był popisem Kubackiego. Dwa skoki za zieloną linię, dwa razy najwyższa nota, rywale niby byli blisko, ale odstawali. W osobnej klasyfikacji Titisee-Neustadt Five prowadził jednak Japończyk kilka punktów przed Polakiem, decydowała spora przewaga Ryoyu z serii kwalifikacyjnej, czyli prologu miniturnieju.