Napisać, że w piątek rozegrano kwalifikacje przed sobotnim i niedzielnym konkursem Pucharu Świata byłoby pewną przesadą – na zawody w Niemczech przyjechało tylko 51 skoczków, jedynym, który odpadł był zatem Koreańczyk Seou Choi. Zdecydowanie bardziej ważny stał się zatem początek małego turnieju rozgrywanego w konwencji: każda seria (czyli pięć: kwalifikacje i cztery w konkursach) się liczy.
Takie minicykle to względnie nowy pomysł, ale kilka już było (Willingen Five, Planica Seven), wzmogły zainteresowanie kibiców i zapewne pojawią się kolejne podobne imprezy. Na najlepszego skoczka w Titisee-Neustadt Five czeka nagroda 25 tys. euro, łatwo zauważyć, że to więcej, niż dostał Dawid Kubacki po ostatnim Turnieju Czterech Skoczni (20 tys. franków szwajcarskich).
Największa naturalna skocznia w Niemczech w zasadzie nie stwarzała skoczkom problemów, ale spory deszcz czynił skoki niezbyt przyjemnymi. Serie treningowe pokazały zdecydowany powrót mocy Ryoyu Kobayashiego (w obu dostał najwyższe noty). Gdy przyszło do skoku kwalifikacyjnego/turniejowego, Japończyka też nikt nie wyprzedził, czyli Ryoyu w wersji szybko poprawionej znów jest skuteczny, choć nie można zaprzeczyć, że powrót na dużą skocznię z normalnej w Predazzo też może mieć znaczenie.
Szóstka Polaków – Dawid Kubacki, Kamil Stoch, Piotr Żyła, Maciej Kot, Stefan Hula i Aleksander Zniszczoł, który zastąpił Jakuba Wolnego – skakała w Niemczech wedle ostatnich norm. Kubacki był zawsze blisko najlepszych, Stoch na treningach także, tylko skok turniejowy mu nie wyszedł. Pozostali spisywali się średnio – Żyła jeszcze w miarę dobrze, Zniszczoł przynajmniej wziął zadanie zastępcy na poważnie i nieco wyprzedził Kota i Hulę.
Prognozy meteorologiczne na weekend w Badenii-Wirtembergii nie są przyjemne, deszcz ma dalej padać. Początek pierwszego konkursu na Hochfirstschanze w Neustadt zaplanowano w sobotę o 16. Transmisja w TVP 1 i Eurosporcie 1.