Zmiana rozmiaru skoczni z dużej na normalną niewiele zmieniła w układzie sił wśród najlepszych tej zimy. Mocni pozostali mocni, choć obecny lider PŚ Ryoyu Kobayashi z pewnością nie ma takiej przewagi jak rok temu, tym razem był dziesiąty.
Główna wiadomość ze skoczni w Predazzo jest jednak taka, że Dawid Kubacki pozostaje w formie z Bischofshofen, zwyciężył w kwalifikacjach jak na mistrza 68. Turnieju Czterech Skoczni przystało. Do tego wyraźnie lepiej idzie Kamilowi Stochowi, w kwalifkacjach szósty, na treningach też skakał daleko i równo.
Rywale czuwają, w piątkowy wieczór najsilniejsi z nich byli Niemcy, Karl Geiger przegrał z Kubackim o 0,1 pkt, Stephan Leyhe o 3,0 pkt, obaj mieli skoki o 0,5 m krótsze od Polaka, po 102 m. Na czwartym miejscu mała niespodzianka – Cene Prevc, nie Peter albo Domen, ale pozostali słoweńscy bracia w sobotę też skoczą.
Być może niektórzy uczestnicy Turnieju Czterech Skoczni są zmęczeni. Do Predazzo przyjechało tylko 58 skoczków. Solidne usprawiedliwienie lekarskie miał jednak tylko Markus Eisenbichler, bo doznał pechowej (poślizg i upadek na parkingu) kontuzji nadgarstka. Z bardziej znanych nie pojawił się Simon Ammann, ale główni bohaterowi 68. TCS nie zawiedli. Jedynym debiutantem na włoskiej skoczni był mający podhalańskie korzenie Patrick Gasienica – Amerykanin, o którym usłyszeliśmy podczas MŚ w Seefeld. Niestety, był przedostatni.
Pierwszy konkurs na Trampoline Dal Ben w Predazzo zacznie się w sobotę o 16. Transmisja w TVP 1 i Eurosporcie 1.