Kamil Stoch najlepszy w dwóch pierwszych konkursach Turnieju Czterech Skoczni

Pierwszy w Oberstdorfie, pierwszy w Garmisch – Kamil Stoch prowadzi na półmetku Turnieju Czterech Skoczni.

Aktualizacja: 01.01.2018 21:00 Publikacja: 01.01.2018 17:59

Kamil Stoch

Kamil Stoch

Foto: AFP

Zwycięzca z ubiegłego roku raz jeszcze udowodnił, że jest sportowcem jakich mało – wytrzymał presję oczekiwania na łaskawość wiatru (nagłe turbulencje przerwały konkurs w finale na kilka minut), udźwignął stres związany z prowadzeniem po pierwszej serii, a także ciężar oczekiwania polskich kibiców.

Wykonał tę decydującą próbę w Ga-Pa wedle wzoru z Oberstdorfu – drugi skok był najdłuższy w konkursie (139,5 m), najwyżej oceniony, po prostu mistrzowski. Stojący na dole przy ściance dla liderów Richard Freitag mógł tylko bić brawo, tak samo jak 30-tysięczna publiczność. Niemiec po raz drugi stanął na podium za Polakiem, po raz drugi zagrano Mazurka Dąbrowskiego, trzeci był Norweg Anders Fannemel.

Wygląda na to, że 66. TCS zamienia się w rywalizację polsko-niemieckiej dwójki. Stocha i Freitaga dzieli teraz 11,8 pkt, czyli 6,5 metra w przeliczeniu na długość skoku. Dawid Kubacki w poniedziałek był 12. i zachował trzecie miejsce, lecz traci do lidera już ponad 30 pkt, podobnie jak czwarty w klasyfikacji Japończyk Junshiro Kobayashi i piąty Fannemel. Takich strat łatwo się nie odrabia.

Niemcy i ich austriacki trener podkreślali w poniedziałek, że turniej jeszcze nie ma rozstrzygnięcia. – Para liderów jest, ale główne decyzje jeszcze nie zapadły – zapewniał Werner Schuster.

Oglądane z polskiej perspektywy wydarzenia w Bawarii każą jednak wierzyć, że ciąg dalszy turnieju, już po austriackiej stronie, przyniesie emocje podobne do tych z Oberstdorfu i Ga-Pa. Skoki Stocha zbudowały wiarę, że na 24. indywidualnym zwycięstwie w Pucharze Świata i trzecim w Turnieju Czterech Skoczni (pierwszym polskim w Nowy Rok) mistrz olimpijski nie skończy. Można o tym myśleć, choć sam Stoch w kwestii śmiałych prognoz zachowuje wstrzemięźliwość.

– Miło mi bardzo, że mimo trudności udało się dobrze skoczyć, znaleźć drogę do kolejnego sukcesu. Długie czekanie na ostatni skok? W takich wypadkach problemem nie są mięśnie, tylko głowa. Na szczęście było z nią wszystko w porządku. Wyrównanie rekordu zwycięstw Svena Hannawalda? Takie myśli są zdecydowanie poza mną – mówił polski zwycięzca w TVP i nie chciał kontynuować tego wątku.

Zdecydowanie największą sensacją w Ga-Pa był dotkliwa porażka Stefana Krafta. Mistrz świata z Lahti, wyraźnie nieswój, przegrał w pierwszej serii pojedynek z młodym Słoweńcem Zigą Jelarem, zajął 31. miejsce. Fakt, że wiatr bardzo mu przeszkadzał, to jedno, ale inne próby też nie budziły zaufania do formy Austriaka.

Coraz głośniejsze są także opinie, że trener Heinz Kuttin zawalił tegoroczne przygotowania. Dziennik „Tiroler Tageszeitung" dał tytuł: „Historyczna plajta austriackich orłów w konkursie noworocznym" i nie przesadził. Najlepsi ze skoczków Kuttina byli rekonwalescenci: Gregor Schlierenzauer (19. miejsce) i Michael Hayboeck (20.).

Po skokach w Ga-Pa z grupy tych, którzy mogli marzyć o sukcesie, ubył także Szwajcar Simon Ammann. Nie przeszedł kwalifikacji, choć zrobił sporo medialnego zamieszania, maskując nowe, ponoć nadzwyczajne karbonowe buty, które jednak w niczym mu nie pomogły.

Wielkie skoki Kamila Stocha trochę przesłoniły fakt, że pozostali Polacy w poniedziałkowe popołudnie na Skoczni Olimpijskiej spisali się nieco gorzej niż w Oberstdorfie. Maciej Kot przegrał pojedynek ze Schlierenzauerem i awansował do serii finałowej w piątce szczęściarzy z dobrymi wynikami.

Dawid Kubacki, Stefan Hula i Piotr Żyła pojedynki wygrali, ale rozbudziwszy apetyty w kwalifikacjach, nie skakali tak efektownie w konkursie, nie wykorzystali zwłaszcza faktu, że w drugiej serii sędziowie nieco podnieśli belkę, dali szansę na długie skoki i wielu innym to pomogło poprawić pozycje.

We wtorek turniej przenosi się do Austrii. Kwalifikacje na cesarskim wzgórzu Bergisel w Innsbrucku zaplanowano na środę o 14. Równo dobę później odbędzie się trzeci konkurs. Wobec wydarzeń na Skoczni Olimpijskiej w Ga-Pa warto znaleźć czas na oglądanie skoków.

W polskiej reprezentacji zapewne zadebiutuje junior Tomasz Pilch.

66. Turniej Czterech Skoczni:

Konkurs w Ga-Pa: 1. K. Stoch (Polska) 283,4 pkt. (135,5 i 139,5 m); 2. R. Freitag (Niemcy) 275,8 (132 i 137); 3. A. Fannemel (Norwegia) 270,2 (132,5 i 136,5); 4. J. Kobayashi (Japonia) 269,2 (137 i 131,5); 5. T. Bartol (Słowenia) 268,9 (136 i 133,5); 6. A. Stjernen (Norwegia) 268,7 (132 i 137,5); 7. K. Geiger (Niemcy) 268,2 (136 i 133,5); 8. P. Prevc (Słowenia) 266,9 (129 i 138); 9. J. A. Forfang (Norwegia) 263,4 (124 i 138,5); 10. S. Leyhe (Niemcy) 263,3 (130,5 i 137,5);... 12. D. Kubacki 260,7 (126,5 i 133,5); 18. M. Kot 249,0 (129 i 133); 25. P. Żyła 233,7 (122,5 i 126); 27. S. Hula 233,2 (119,5 i 126); 33. J. Wolny (wszyscy Polska) 113,6 (127,5).

Klasyfikacja 66. TCS: 1. Stoch 563,1 pkt.; 2. Freitag 551,3; 3. Kubacki 530,8; 4. Kobayashi 526,3; 5. Fannemel 525,5; 6. Forfang 518,7; 7. A. Wellinger 515,2; 8. M. Eisenbichler (obaj Niemcy) 513,2; 9. Bartol 510,6; 10. Geiger 509,3;...16. Hula 492,4; 17. Kot 492,3; 24. Żyła 465,4; 46. Wolny 113,6.

Klasyfikacja PŚ: 1. Freitag 710; 2. Stoch 523; 2. Wellinger 449; 4. D. A. Tande (Norwegia) 367; 5. Kraft 342;... 10. Kubacki 243; 14. Żyła 187; 15. Hula 148, 17. Kot 128; 39. Wolny 15.

Klasyfikacja Pucharu Narodów: 1. Niemcy 2784; 2. Norwegia 2617; 3. Polska 2094; 4. Austria 1476; 5. Słowenia 1173.

Zwycięzca z ubiegłego roku raz jeszcze udowodnił, że jest sportowcem jakich mało – wytrzymał presję oczekiwania na łaskawość wiatru (nagłe turbulencje przerwały konkurs w finale na kilka minut), udźwignął stres związany z prowadzeniem po pierwszej serii, a także ciężar oczekiwania polskich kibiców.

Wykonał tę decydującą próbę w Ga-Pa wedle wzoru z Oberstdorfu – drugi skok był najdłuższy w konkursie (139,5 m), najwyżej oceniony, po prostu mistrzowski. Stojący na dole przy ściance dla liderów Richard Freitag mógł tylko bić brawo, tak samo jak 30-tysięczna publiczność. Niemiec po raz drugi stanął na podium za Polakiem, po raz drugi zagrano Mazurka Dąbrowskiego, trzeci był Norweg Anders Fannemel.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
kolarstwo
Katarzyna Niewiadoma wygrywa Strzałę Walońską. Polki znaczą coraz więcej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Inne sporty
Paryż 2024. Tomasz Majewski: Sytuacja w Strefie Gazy zagrożeniem dla igrzysk. Próba antydronowa się nie udała
Inne sporty
Przygotowania Polski do igrzysk w Paryżu. Cztery duże szanse na złoto
Inne sporty
Kłopoty z finansowaniem żużla. Państwowa licytacja o Zmarzlika
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Inne sporty
Kolejne sukcesy pilotów. Aeroklub Polski czeka na historyczny rok