- Moje zadanie było jasne: poprawić rezultaty i podnieść poziom reprezentacji na tyle, by nie było problemów z kwalifikacją na igrzyska. Od początku zakładałem, że jego realizacja powinna zająć dwa lata. Udało się w tym czasie poprawić naszą pozycję w Pucharze Narodów aż o sześć miejsc - mówi Kołodziejczyk na oficjalnej stronie internetowej Polskiego Związku Biathlonu (PZBiath). - Zrezygnowałem, bo uznałem, że zrealizowałem postawione zadanie.

Biało-czerwoni zajęli w poprzednim sezonie siedemnaste miejsce w klasyfikacji Pucharu Narodów - najwyższe od czasu zakończenia kariery przez Tomasza Sikorę. A to kolejnej zimy zwiększy naszą pulę startową z trzech do czterech zawodników.

-  Wywalczenie po raz pierwszy od wielu lat czterech miejsc startowych w Pucharze Świata przez męską reprezentację jest sporym sukcesem - mówi prezes PZBiath Zbigniew Waśkiewicz. - Dodatkowo dwóch naszych biathlonistów uzyskało stypendium ministerialne. Oceniam te osiągnięcia na duży plus zwłaszcza, że rywalizacja w męskim biatlonie na tym najwyższym poziomie jest zdecydowanie bardziej wyrównana, niż wśród kobiet.

Nie wiadomo jeszcze, kto w przyszłym sezonie zastąpi Kołodziejczyka na stanowisku trenera męskiej kadry.