My się zimy nie boimy

Rosjanin Jewgienij Klimow niespodziewanym zwycięzcą konkursu w Wiśle. Kamil Stoch na czwartym miejscu, Piotr Żyła szósty.

Aktualizacja: 18.11.2018 18:59 Publikacja: 18.11.2018 18:55

W Wiśle wygrał w niedzielę Jewgienij Klimow

W Wiśle wygrał w niedzielę Jewgienij Klimow

Foto: AFP

Zima czekała na pierwszy weekend Pucharu Świata w skokach. Sypać zaczęło tuż przed rozpoczęciem pierwszej serii. Przez całe przygotowania skoczkowie niemal wszystkich reprezentacji musieli sobie radzić bez śniegu, jedynie Austriacy wybrali się do Falun, gdzie mogli poskakać w prawdziwie zimowych warunkach. Polacy mieli do dyspozycji tory lodowe, ale lądowali na igelicie.

Wyniki konkursu w Wiśle:

Nic dziwnego, że wielu skoczków w Wiśle, przy lądowaniu było bardzo ostrożnych i rezygnowało z telemarku. Zeskok też nie był najlepszy. Organizatorzy musieli go sztucznie naśnieżać, ale stwardniał trochę dopiero, gdy przyszedł lekki mróz. Były wyboje, wielu skoczków chwiało się, niektórzy mieli upadki.

Po sobotnim konkursie drużynowym polscy kibice mogli się uspokoić. Zawodnicy Stefana Horngachera wygrali, choć do samego końca trzeba było drżeć o wynik po dobrych skokach Niemców. Zwycięstwo zapewnił Polakom Kamil Stoch. Widać, że forma polskich skoczków idzie do góry, a podobno jeszcze nie jest najwyższa (najlepiej, ma być w czasie Turnieju Czterech Skoczni i na MŚ w Seefeld).

Sam Stoch narzeka, że jego prędkość na progu nie jest najwyższa i cały czas pracuje nad optymalną pozycją najazdową. Nie przeszkadza mu to pokazywać, że jest prawdziwym mistrzem.

Pod koniec pierwszej serii w niedzielę chyba popsuły się warunki, bo kiepsko skakali faworyci. Stefan Kraft osiągnął tylko 119,5 m, Richard Freitag 120 m, nawet 122,5 m Roberta Johanssona wystarczyło do zajęcia jedynie 14. pozycji.

Stoch bez problemu uzyskał 126,5 m i tylko o dwa punkty przegrywał z rewelacyjnym Jewgienijem Klimowem. Rosjanin imponował formą latem, ale śniegu też się nie przestraszył, skoczył 127,5 m i prowadził po pierwszej serii. Polacy do rundy finałowej awansowali niemal w komplecie, odpadł jedynie Stefan Hula.

Kibice, którzy tłumnie przybyli pod skocznię w Wiśle, zadawali sobie pytania, czy Stoch zdoła odrobić minimalną stratę, jak presję zniesie Klimow, który do tej pory stał na podium PŚ tylko raz – w Innsbrucku w styczniu 2017 roku, ale wtedy nie rozgrywano drugiej serii.

Runda finałowa była bardzo emocjonująca, do ataku ruszyli zawodnicy z drugiego szeregu. Sygnał dał Karl Geiger, który uzyskał 129 m, za chwilę Johann Andre Forfang skoczył 128 m, poprawiając trochę minorowe nastroje w ekipie norweskiej (w sobotę słaby występ w konkursie drużynowym, w niedzielę odpadł Daniel Andre Tande). Po skokach Dawida Kubackiego i Piotra Żyły na czele było dwóch Polaków, ale sytuacja zmieniała się błyskawicznie. Za chwilę obu przegonił Niemiec Stephan Leyhe (130,5 m).

Kiedy Stoch uzyskał 127 m, przekraczając zieloną linię, oznaczającą odległość potrzebną do objęcia prowadzenia wydawało się, że zwycięstwo jest blisko. Polak dostał jednak słabe noty za styl i spadł na trzecie miejsce (w studio TVP Adam Małysz komentował, że na podium stałoby dwóch Polaków, gdyby ich „telemarki były zdecydowanie lepsze"). Na koniec został jeszcze Klimow i udowodnił, że nerwy ma ze stali. Skoczył 131,5 m i mógł się cieszyć z pierwszego zwycięstwa.

Stoch spokojnie podchodzi do konkursów w Wiśle. – To były pierwsze skoki na śniegu, początek sezonu, forma jeszcze nie jest ustabilizowana. Można było lepiej się zaprezentować, ale od czegoś trzeba zacząć. Moja dyspozycja jest trochę gorsza, niż się spodziewałem. Teraz będę spokojnie pracował, żeby poprawić słabsze elementy. Nie lądowałem dzisiaj dobrze, nie mam na kogo zwalać winy za noty" – mówił przed kamerami TVP.

Polscy kibice wyjeżdżają z Wisły z przekonaniem, że to może być kolejna piękna zima w polskich skokach.

Zima czekała na pierwszy weekend Pucharu Świata w skokach. Sypać zaczęło tuż przed rozpoczęciem pierwszej serii. Przez całe przygotowania skoczkowie niemal wszystkich reprezentacji musieli sobie radzić bez śniegu, jedynie Austriacy wybrali się do Falun, gdzie mogli poskakać w prawdziwie zimowych warunkach. Polacy mieli do dyspozycji tory lodowe, ale lądowali na igelicie.

Wyniki konkursu w Wiśle:

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Inne sporty
Bratobójcza walka o igrzyska. Polacy zaczęli wyścig do Paryża
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
kolarstwo
Katarzyna Niewiadoma wygrywa Strzałę Walońską. Polki znaczą coraz więcej
Inne sporty
Paryż 2024. Tomasz Majewski: Sytuacja w Strefie Gazy zagrożeniem dla igrzysk. Próba antydronowa się nie udała
Inne sporty
Przygotowania Polski do igrzysk w Paryżu. Cztery duże szanse na złoto
Inne sporty
Kłopoty z finansowaniem żużla. Państwowa licytacja o Zmarzlika