Formuła 1: Pogoń Fernando Alonso za potrójną koroną

Fernando Alonso ogłosił, że w sezonie 2019 nie będzie startował w Formule 1.

Publikacja: 15.08.2018 18:54

Formuła 1: Pogoń Fernando Alonso za potrójną koroną

Foto: AFP

Dwukrotny mistrz świata i zwycięzca 32 Grand Prix stracił cierpliwość i postanowił szukać nowych wyzwań poza F1. Ostatni wyścig wygrał ponad pięć lat temu, znużony problemami McLarena, porzucił marzenia o trzecim tytule i skupi się na pogoni za potrójną wyścigową koroną. Jako drugi kierowca w historii – po Grahamie Hillu – chce skompletować zwycięstwa w najbardziej prestiżowych zawodach: GP Monako, 24h Le Mans oraz Indianapolis 500. Dwa pierwsze już ma w kolekcji, na trzecie polował rok temu. Konkretnych planów na przyszły rok nie zdradza, ale najbardziej prawdopodobnym scenariuszem wydają się starty w USA.

– Decyzję podjąłem kilka miesięcy temu – oznajmił Alonso, nie wykluczając jednocześnie ewentualnego powrotu. – Po 17 latach przyszedł czas na zmiany. Nowe wyzwania czekają za zakrętem. Wiem, że McLaren będzie mocniejszy w przyszłości. To mógłby być dobry moment dla mnie, żeby wrócić do Formuły 1.

Suche statystyki nie oddają klasy Hiszpana. To jeden z najzdolniejszych kierowców w najnowszej historii F1. Dostał się na wyścigowe szczyty znikąd, nie stały za nim wielkie pieniądze. W barwach Renault został najpierw najmłodszym zwycięzcą Grand Prix (sezon 2003, Węgry), a następnie mistrzem i podwójnym mistrzem świata.

Od dawna nie zdołał nawiązać jednak do tamtych sukcesów. Zabrakło wyczucia przy wyborze zespołów, a skłonności do politycznych gierek w garażu szybko zraziły do niego większość ekip. W 2007 roku poróżnił się z McLarenem, oskarżając zespół o faworyzowanie debiutującego wówczas Lewisa Hamiltona, i zdradził władzom sportu, że jego ekipa korzystała z nielegalnie pozyskanych tajnych danych zespołu Ferrari. Rok później, z powrotem w barwach Renault, wygrał GP Singapuru dzięki temu, że jego zespołowy partner Nelsinho Piquet celowo rozbił samochód, powodując neutralizację.

Kibice będą tęsknić nie tylko za kierowcą, który z każdej maszyny potrafił wyciskać siódme poty. Alonso słynie także z ciętego języka, rzadkiego w tym poukładanym, korporacyjnym świecie. Silniki Hondy porównywał do jednostek z niższych serii wyścigowych, a za czasów jazdy w Ferrari na pytanie, co chciałby dostać na urodziny, wypalił: – Samochód innego zespołu.

Jedyną szansą na ponowne smakowanie zwycięstw i walkę o najwyższe cele stały się starty w innej serii. Alonso, kierowca z krwi i kości, nie chce odchodzić z F1 na emeryturę. Dla niego życie jest wyścigiem. Mimo że w F1 od dawna niczego nie wygrał, to i tak będzie go brakowało.

Autor jest komentatorem telewizji Eleven Sports

Dwukrotny mistrz świata i zwycięzca 32 Grand Prix stracił cierpliwość i postanowił szukać nowych wyzwań poza F1. Ostatni wyścig wygrał ponad pięć lat temu, znużony problemami McLarena, porzucił marzenia o trzecim tytule i skupi się na pogoni za potrójną wyścigową koroną. Jako drugi kierowca w historii – po Grahamie Hillu – chce skompletować zwycięstwa w najbardziej prestiżowych zawodach: GP Monako, 24h Le Mans oraz Indianapolis 500. Dwa pierwsze już ma w kolekcji, na trzecie polował rok temu. Konkretnych planów na przyszły rok nie zdradza, ale najbardziej prawdopodobnym scenariuszem wydają się starty w USA.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
żużel
Ruszyła PGE Ekstraliga. Mistrz Polski pokazał moc na inaugurację sezonu
Moto
Rusza Rajd Dakar. Na trasę wraca Krzysztof Hołowczyc
Moto
Jedna ekstraliga to mało. Polski żużel będzie miał aż dwie
Moto
Bartosz Zmarzlik, mistrz bardzo zwyczajny
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Moto
Zmarzlik po raz czwarty indywidualnym mistrzem świata