Weekend miał przebiegać pod dyktando Lewisa Hamiltona i Bottasa z Mercedesa, a nikłe nadzieje na wmieszanie się do walki miał zwycięzca dwóch poprzednich wyścigów o GP Austrii, czyli Max Verstappen. Pierwszą drobną niespodziankę przyniosły kwalifikacje: Bottas pokonał w nich Hamiltona, a w niedzielny poranek urzędujący mistrz świata został za nieprzestrzeganie żółtych flag w kwalifikacjach odesłany z drugiego pola startowego na piąte. Sędziowie ukarali go dopiero po złożeniu odwołania przez Red Bulla, bo początkowo uznali, że nie popełnił wykroczenia – dowody w postaci nagrań z kamery pokładowej Hamiltona pojawiły się już po wydaniu przez nich uniewinniającego werdyktu. Dzięki temu Verstappen ruszał z pierwszej linii, ale już na 12. okrążeniu jego Red Bull odmówił posłuszeństwa.

Strach zajrzał w oczy także kierowcom Mercedesa: problemy z czujnikami w skrzyni biegów groziły poważną awarią i przez większość wyścigu obaj słyszeli ostrzeżenia od inżynierów. Początkowo mimo kłopotów utrzymywali bezpieczną przewagę nad resztą stawki, ale trzy neutralizacje po awariach innych samochodów niwelowały różnice między kierowcami i stwarzały szansę, by ci z dalszych pozycji założyli nowe opony bez straty czasowej do czołówki.

Po ostatniej z nich odważny atak na Hamiltona przypuścił Alexander Albon, ale gdy jego Red Bull był już niemal przed Mercedesem, doszło do kolizji i Albon się obrócił. Sędziowie dali Hamiltonowi pięć sekund kary, doliczane na mecie do czasu kierowcy. Szarżujący w końcówce Charles Leclerc z Ferrari oraz Lando Norris z McLarena nie zmarnowali okazji i finiszowali mniej niż pięć sekund za mistrzem świata, spychając go z podium. Szczególnie imponujący występ zaliczył 20-letni Norris, który na ostatnim okrążeniu uzyskał najlepszy czas okrążenia w wyścigu, pokonał Hamiltona o dwie dziesiąte sekundy i został trzecim najmłodszym zdobywcą podium w historii F1.

Bottas doprowadził szwankującego Mercedesa do mety na pierwszej pozycji i objął prowadzenie w mistrzostwach, ale F1 pokazała, jak wiele dla widowiska robią usterki oraz mniejsze czy większe ludzkie błędy.

Autor jest komentatorem telewizji Eleven Sports