Najszybciej, bo w 13. wyścigu, kwestia wyniku rozstrzygnęła się w Tarnowie, gdzie miejscowa Unia podejmowała GKM Grudziądz. Gospodarze prowadzili w tym meczu jednak od samego początku aż do końca. Rekordową przewagę osiągnęli po 11. biegu, gdy prowadzili już 39:27. Pod koniec goście zdołali nieco zmniejszyć stratę, co pozwala im myśleć o zdobyciu bonusa za lepszy bilans w dwumeczu.
Po raz kolejny w drużynie z Grudziądza zachwycał Artiom Łaguta, na dobrym poziomie, ale w kratę pojechał też Przemysław Pawlicki (11 punktów, w tym 3 zwycięstwa, ale też 2 ostatnie miejsca). Na pewno więcej w GKM-ie oczekuje się za to od Krzysztofa Buczkowskiego i Antonio Lindbaecka. Tradycyjnie u gości zawiedli jednak przede wszystkim juniorzy - zdobyli tylko 2 punkty, przy 7 punktach młodzieżowców Unii. Dobry mecz, oprócz - jak zwykle - Nickiego Pedersena zaliczył też Jakub Jamróg.
Mecz Sparty Wrocław z Falubazem Zielona Góra zaczął się od zwycięstwa 4:2 miejscowych, ale po ripoście gości w biegu młodzieżowym, aż do szóstej gonitwy utrzymywał się remis. Wówczas na dwupunktowe prowadzenie wysunęli się zielonogórzanie, którzy z czasem jednak osłabli, przed biegami nominowanymi pozwalając Sparcie na sześciopunktowe prowadzenie. Trener Adam Skórnicki mógł w tej sytuacji w 14. wyścigu skorzystać z podwójnej rezerwy taktycznej, ale przyniosła ona tylko połowiczne powodzenie. Wprawdzie Patryk Dudek wygrał, ale jego kolega z zespołu Michael Jepsen Jensen dojechał ostatni i było wiadomo, że gospodarze w tym meczu zwyciężą.
"Płatny" komplet punktów dla wrocławian wywalczył Maciej Janowski. W zespole gości do połowy meczu dobrze jechała cała drużyna, o przegranej zdecydowały trzy "zera" przywiezione w trzeciej i czwartej serii przez Jacoba Thorssella i Piotra Protasiewicza.
Ostatni niedzielny mecz, pomiędzy Stalą Gorzów a Włókniarzem Częstochowa, na początku nie układał się po myśli gospodarzy. Wykluczenia Krzysztofa Kasprzaka i Linusa Sundstroema oraz dobra jazda zawodników z drugiej linii, pozwoliła częstochowianom prowadzić nawet mimo słabszej dyspozycji Fredrika Lindgrena. Szwed, który do tej pory legitymował się najlepszą średnią w ekstralidze, w Gorzowie zdobył tylko 4 punkty i nawet nie wyjechał do biegów nominowanych. Gorzowianie natomiast po początkowych problemach otrząsnęli się po szóstym biegu. Siódmą i dziewiątą odsłonę wygrali podwójnie, do samego końca systematycznie powiększając przewagę. Ostatecznie Stal wygrała aż 16 punktami.