Startuje F1: Robert Kubica patrzy z boku

Na torze pod Barceloną dobiegły końca zimowe przygotowania. Sezon rozpoczyna się w ostatni weekend marca w Melbourne.

Aktualizacja: 11.03.2018 19:02 Publikacja: 11.03.2018 18:25

Startuje F1: Robert Kubica patrzy z boku

Foto: AFP

Robert Kubica po siedmiu latach wrócił do F1 i jest trzecim kierowcą w zespole Williams. Swoim doświadczeniem ma wspierać najmłodszy duet wyścigowy w stawce: Lance'a Strolla i Siergieja Sirotkina.

– Pracuję tak, jak gdybym to ja miał startować tym samochodem, mimo że moja rola jest inna. Jak na kierowcę testowego mam dość dużo czasu za kierownicą, ale tylko dzięki temu moja praca ma sens. Podoba mi się to – powiedział Polak.

Brytyjski zespół nie należy jednak do faworytów tegorocznych zmagań, mimo że próby dokładnego oszacowania układu sił na podstawie zimowych testów zawsze mają w sobie coś z wróżenia z fusów. W tym roku obraz jest wyjątkowo zamglony. Plany zespołom pokrzyżowała pogoda: deszcz, a nawet śnieg poważnie ograniczyły czas spędzony na torze podczas pierwszej tury przygotowań.

Mercedes w ogóle nie zabrał do Barcelony najbardziej przyczepnych rodzajów opon. Lewis Hamilton i Valtteri Bottas zakończyli testy z ósmym i dziesiątym rezultatem, ale łącznie przejechali ponad 1000 okrążeń – najwięcej w całej stawce. To oznacza, że na tym etapie przygotowań ich samochód jest najmniej awaryjny.

Wielka trójka pozostaje bez zmian: za plecami Mercedesa, który popisywał się najlepszym tempem podczas symulacji jazdy wyścigowej, powinny znaleźć się ekipy Ferrari oraz Red Bulla. – To najlepsze zimowe przygotowania za moich czasów w tym zespole – cieszył się po testach Daniel Ricciardo. – Możemy być jeszcze szybsi – deklarował z kolei Kimi Raikkonen, autor drugiego czasu zimowych sesji – tuż za kolegą ze Scuderii, Sebastianem Vettelem.

Wyraźne postępy zrobili „średniacy": fabryczna ekipa Renault oraz uwolniony od awaryjnych i słabych silników Hondy McLaren – korzystający teraz z jednostek Renault. Jednak na razie oba zespoły borykały się z licznymi awariami. Uniknęło ich za to Toro Rosso, które od tego roku współpracuje z opuszczoną przez McLarena Hondą.

Niezłe tempo pokazał ściśle współpracujący z Ferrari amerykański zespół Haas. Force India i Williams – czwarta i piąta ekipa dwóch poprzednich sezonów – nie błyszczały w Barcelonie. O ile w tym pierwszym przypadku można oprzeć się na szybkim i błyskotliwym duecie kierowców (Sergio Pérez i wschodząca gwiazda Esteban Ocon), o tyle w tym drugim najmocniejszym kierowcą jest ten trzeci.

Paddy Lowe, szef techniczny Williamsa, zapytany, co się stanie, jeśli podczas testów okaże się, że Kubica jest szybszy od obu zawodników wyścigowych, po trwającym kilkanaście sekund milczeniu odparł: – Nie ma odpowiedzi na to pytanie.

—Mikołaj Sokół, komentator telewizji Eleven Sports

żużel
Ruszyła PGE Ekstraliga. Mistrz Polski pokazał moc na inaugurację sezonu
Moto
Rusza Rajd Dakar. Na trasę wraca Krzysztof Hołowczyc
Moto
Jedna ekstraliga to mało. Polski żużel będzie miał aż dwie
Moto
Bartosz Zmarzlik, mistrz bardzo zwyczajny
Moto
Zmarzlik po raz czwarty indywidualnym mistrzem świata