Kubica: Wiem mało albo prawie nic

Robert Kubica o pierwszym dniu za kierownicą bolidu Williamsa podczas testów Formuły 1 w Bercelonie.

Aktualizacja: 22.02.2019 09:59 Publikacja: 22.02.2019 06:00

Kubica: Wiem mało albo prawie nic

Foto: AFP

Wreszcie udało się wyjechać na tor, czy udało się zrealizować zakładany na czwartek plan?

Robert Kubica: Plan był taki, żeby rozpocząć jazdy od początku testów. Pojeździłem może 40 minut i już wiem, że czeka nas trudne zadanie. To wiedzieliśmy już przed sezonem, ale opóźnienie sprawy nie ułatwia. Mamy sporo rzeczy do przygotowania, a ja po pierwszym tygodniu testów wiem tyle, ile wiedziałem tydzień wcześniej – czyli bardzo mało albo nawet nic.

Jak z pańskiej perspektywy wyglądały te ostatnie dni, te opóźnienia? Kiedy dowiedział się pan o problemach?

Bardzo późno, co jest zaskakujące. Myślę, że były starania, aby to wszystko się udało, ale realia są jednak takie, że jak nie ma części, to samochód nie powstanie. Jeśli coś, na co potrzeba pięć dni, robi się w jeden dzień, to wiadomo, że nie zawsze wychodzi to tak, jak powinno. Jeśli buduje się wszystko na ostatnią chwilę, to czasami trzeba iść na skróty. Nie jest też tak, że straciliśmy tylko dwa dni testów, bo konsekwencje będą większe i pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. Podczas prezentacji barw, tydzień przed testami, oficjalnie jeszcze nie wiedziałem o problemach, chociaż mam oczy i mózg, mogę chodzić po fabryce i wyrobić sobie swoje zdanie. Dlatego wtedy powiedziałem, że realnym celem dla nas powinien być płynny, bezproblemowy początek sezonu. Niestety, sytuacja jest inna, ale ja jestem tylko od kręcenia kierownicą, dodawania gazu i hamowania. Jeśli będę miał narzędzia, by robić swoje, to zrobię.

Jak w tej sytuacji zachowuje się zespół?

Chłopcy zrobili sporą robotę i nie jest tak, że do wszystkiego trzeba podchodzić negatywnie – wręcz przeciwnie. To jest do wyprostowania, ale z jakiejś przyczyny te problemy powstały i trzeba je rozwiązać. Kończenie pierwszego tygodnia testów ze świadomością, że ten tydzień niczego dla mnie nie wniósł, jest trochę słabe. Dlatego muszę skoncentrować się na przyszłym tygodniu i nie mówimy tu już o nadrabianiu czasu, bo czasu nie da się nadrobić, ale po prostu o tym, żeby nie stracić go jeszcze więcej.

Miał pan sporo czasu, czy udało się popatrzeć na rywali, na zachowanie ich samochodów na torze?

W ubiegłym roku też miałem czas i dużo oglądałem, ale teraz to niekoniecznie dobra rzecz, bo trochę smutno się robi, widząc samochody jeżdżące o kilka sekund szybciej od nas.

Czy tegoroczne zmiany regulaminowe mogą wyzerować różnice w stawce, ułatwić zadanie Williamsowi?

Wyzerowania nie ma, bo nacisk na aerodynamikę jest podobny, charakterystyka samochodów czy opon też. To nie jest tak, że regulamin się zmienia i samochody nagle zaczynają się prowadzić inaczej. Na to potrzeba kilku lat, ja akurat przekonałem się o tym na własnej skórze – ale to było sześć lat zmian, a nie z roku na rok. Oczywiście każdy zespół startuje jakby od zera, ale takie zmiany są dużo łagodniejsze.

Z czysto ludzkiego punktu widzenia, odczuwa pan zdenerwowanie, rezygnację czy może dodatkową motywację w tej trudnej dla zespołu sytuacji?

Ja mam robić swoje i będę robił. Niezależnie od tego, czy będę miał sto okrążeń czy dziesięć dni, muszę ten czas wykorzystać w jak najlepszy sposób. To potknięcie na pewno utrudnia nam zadanie, ale nic nie mogę na to poradzić. Inżynierowie mają swoją robotę, ja mam swoją i muszę w 100 procentach wykorzystać to, co będzie mi dane. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu będę mógł skupić się na swojej pracy i zminimalizować konsekwencje tego, że nie jeździliśmy w tym tygodniu.

Autor jest komentatorem telewizji Eleven Sports

Wreszcie udało się wyjechać na tor, czy udało się zrealizować zakładany na czwartek plan?

Robert Kubica: Plan był taki, żeby rozpocząć jazdy od początku testów. Pojeździłem może 40 minut i już wiem, że czeka nas trudne zadanie. To wiedzieliśmy już przed sezonem, ale opóźnienie sprawy nie ułatwia. Mamy sporo rzeczy do przygotowania, a ja po pierwszym tygodniu testów wiem tyle, ile wiedziałem tydzień wcześniej – czyli bardzo mało albo nawet nic.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Moto
Rusza Rajd Dakar. Na trasę wraca Krzysztof Hołowczyc
Moto
Jedna ekstraliga to mało. Polski żużel będzie miał aż dwie
Moto
Bartosz Zmarzlik, mistrz bardzo zwyczajny
Moto
Zmarzlik po raz czwarty indywidualnym mistrzem świata
Moto
PGE Ekstraliga nie kończy sezonu na finale. Blokada czy „znieczulenie jak u dentysty”?