Williams ma dziś zacząć jazdy

Drugi dzień zimowych testów pod Barceloną ponownie przyniósł popis możliwości Ferrari. Czerwony samochód w rękach nowego nabytku ekipy, Charles’a Leclerca, wykręcił najlepszy czas. Tymczasem w fabryce Williamsa trwała walka, by wreszcie przysłać samochód na tor.

Publikacja: 19.02.2019 19:15

Williams ma dziś zacząć jazdy

Foto: AFP

Tymczasem w fabryce Williamsa trwała walka z czasem, by wreszcie przysłać samochód na tor. Późnym popołudniem brytyjski zespół poinformował, że wysyła auto do Barcelony, gdzie maszyna dotrzeć miała w okolicach 4–5 nad ranem. Plan zakładał natychmiastowe rozpoczęcie prac przy ostatecznym składaniu samochodu i przygotowaniu go do wyjazdu na tor w środę. Udział w porannej sesji raczej wykluczano od razu, celowano w rozpoczęcie jazd podczas sesji popołudniowej. W najlepszym razie oznacza to stratę dwóch i pół z ośmiu dni zimowych testów.

Późnym popołudniem brytyjski zespół poinformował, że wysyła auto do Barcelony, gdzie maszyna dotrzeć miała w okolicach 4-5 nad ranem. Plan zakładał natychmiastowe rozpoczęcie prac przy ostatecznym składaniu samochodu i przygotowaniu go do wyjazdu na tor w środę. Udział w porannej sesji raczej wykluczano od razu, celowano w rozpoczęcie jazd podczas sesji popołudniowej. W najlepszym razie oznacza to stratę dwóch i pół z ośmiu dni zimowych testów.

Podstawowy sprawdzian układu napędowego, czyli pierwsze uruchomienie zainstalowanego w samochodzie silnika, wykonano już w fabryce, w niedzielny wieczór – ale auto wciąż nie było gotowe do przetransportowania na tor. Kiedy już znajdzie się w garażu Williamsa, mechanicy będą musieli włożyć jeszcze sporo pracy w przygotowanie go do jazdy. Stąd ostrożne prognozy samego zespołu co do możliwości wyjazdu na tor w środę.

Zdarza się, że pierwsze wyjazdy na tor przynoszą nieprzewidziane problemy, które wychodzą na jaw dopiero w środowisku naturalnym dla samochodu wyścigowego. Większość rywali mogła sprawdzić swoje konstrukcje jeszcze przed rozpoczęciem oficjalnych testów, podczas tak zwanych dni filmowych. Można podczas nich przejechać 100 kilometrów – teoretycznie po to, by przygotować promocyjne materiały filmowe i zdjęciowe, ale w praktyce zespoły wykorzystują taką okazję do sprawdzenia podzespołów i ogólnego funkcjonowania samochodów. Williams po pierwsze działa w pośpiechu, by w ogóle wyjechać na tor, a po drugie stracił już dużo cennego czasu na torze. Na nic wysiłki ekipy, jeśli już na początku jazd pojawią się problemy.

Niepokojące dla Williamsa jest także to, że praktycznie wszyscy rywale imponują bezawaryjną jazdą. Owszem, incydenty zdarzają się każdemu – począwszy od piruetów i lądowań w żwirze po bardziej efektowne przygody, jak rozpadające się tylne skrzydło w Renault Daniela Ricciardo – ale pod względem skutecznego wykorzystywania czasu na torze dwa pierwsze dni tegorocznych testów wypadły imponująco.

– To niewiarygodny, bliski perfekcji początek – mówił po poniedziałkowych jazdach autor najlepszego czasu, Sebastian Vettel. – Wykonaliśmy cały założony plan, a nawet więcej. Nie było żadnych poważnych problemów, więc od tej strony jesteśmy bardzo dobrze przygotowani.

Rzecz jasna to dopiero początek, a do wyników testów zawsze należy podchodzić z dużą ostrożnością, ale sama intensywność pracy sugeruje bardzo dobre przygotowanie włoskiej ekipy.

Błyszczą także zespoły, które blisko współpracują z Ferrari – korzystające z ich jednostek napędowych oraz innych podzespołów samochody Haas i Alfa Romeo (włoska marka przejęła zespół Sauber) również plasowały się w czołówce, zarówno pod względem przebiegu, jak i czasów okrążeń.

Spokojniejszy początek prac zaliczają urzędujący mistrzowie świata, czyli Mercedes: Lewis Hamilton i Valtteri Bottas jak dotąd jeździli głównie na twardszych mieszankach opon, a z pierwszych komentarzy wynika, że trzeba trochę popracować nad balansem ich samochodu. – Odczucia za kierownicą dość znacznie się różnią od zeszłorocznych, więc próbujemy zrozumieć balans i charakterystykę – mówił Hamilton.

Rzeczy do nauki jest sporo: zmienioną na ten sezon aerodynamikę (uboższa, mająca sprzyjać wyprzedzaniu) czy nowe opony trzeba sprawdzić w praktyce, by jak najlepiej przygotować się do sezonu.

Autor jest komentatorem telewizji Eleven Sports

Tymczasem w fabryce Williamsa trwała walka z czasem, by wreszcie przysłać samochód na tor. Późnym popołudniem brytyjski zespół poinformował, że wysyła auto do Barcelony, gdzie maszyna dotrzeć miała w okolicach 4–5 nad ranem. Plan zakładał natychmiastowe rozpoczęcie prac przy ostatecznym składaniu samochodu i przygotowaniu go do wyjazdu na tor w środę. Udział w porannej sesji raczej wykluczano od razu, celowano w rozpoczęcie jazd podczas sesji popołudniowej. W najlepszym razie oznacza to stratę dwóch i pół z ośmiu dni zimowych testów.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
żużel
Ruszyła PGE Ekstraliga. Mistrz Polski pokazał moc na inaugurację sezonu
Moto
Rusza Rajd Dakar. Na trasę wraca Krzysztof Hołowczyc
Moto
Jedna ekstraliga to mało. Polski żużel będzie miał aż dwie
Moto
Bartosz Zmarzlik, mistrz bardzo zwyczajny
Moto
Zmarzlik po raz czwarty indywidualnym mistrzem świata