Podczas pierwszej tury jedynie ta ekipa - Alfa Romeo Racing Orlen - powierzyła część cennego czasu kierowcy rezerwowemu, właśnie Kubicy.
– Wróciłem do domu i mam nadzieję, że czeka nas dobry rok – mówił polski kierowca, który 14 lat temu zaczynał przygodę z F1 w barwach ekipy ze szwajcarskiego Hinwil, startującej wówczas pod szyldem BMW Sauber. Teraz ten sam zespół jeździ pod marką Alfa Romeo. – Wiele się zmieniło, bo sama F1 bardzo się zmieniła, zespół też się rozwija, ale jego DNA pozostaje bez zmian – dodaje Kubica. – Jestem tu teraz w innej roli, ale miło zobaczyć znów te same twarze i tych samych ludzi, dzięki którym to wszystko się zaczęło.
W tym sezonie Kubica, tak jak w 2006 roku, jest kierowcą rezerwowym, czyli w razie niedyspozycji któregoś z podstawowych zawodników – Kimiego Raikkonena lub Antonio Giovinazziego – stanie na starcie do wyścigu. Poza tym bierze udział w testach, pojedzie też w pięciu piątkowych sesjach treningowych. Jego praca na torze podczas pierwszej tury testów już się zakończyła, kolejną połówkę dnia zaliczy w drugiej i ostatniej turze (26–28 lutego, także na torze Barcelona-Catalunya).
Uzyskiwanym pierwszego dnia czasom nie należy poświęcać dużej uwagi, ale warto odnotować, że najlepsze rezultaty uzyskali kierowcy Mercedesa. Jeżdżący po południu Lewis Hamilton okazał się szybszy o ponad 0,3 sekundy od testującego w porannej sesji Valtteriego Bottasa.
Rewolucyjne zmiany dotyczące nie tylko konstrukcji i wyglądu samochodów wejdą w życie dopiero w przyszłym sezonie, ale już dziś wiele się o nich mówi. Nowe przepisy techniczne powinny ułatwić walkę na torze. Ponadto pojawi się większa pula elementów, które będą mogły lub musiały być jednakowe w poszczególnych zespołach, a także uregulowane zostaną kwestie finansowe. Te zmiany mają na celu wyrównanie stawki i spłaszczenie różnic między zespołami. Po raz pierwszy pojawi się roczny limit budżetowy, którego naruszenie może wiązać się nawet z wykluczeniem z MŚ.