Skąd pomysł na rozpoczęcie roku od startu w 24h Daytona?
Możliwość startu w Daytonie pojawiała się już od kilku lat, ale były inne priorytety. W tym roku to się zmieniło także dlatego, że wyścigi długodystansowe potencjalnie mogą być moim wyborem. Przyjechałem tutaj sprawdzić, jak to wszystko wygląda. Specjalnie startuję w kategorii LMP2, która ściga się w Europie. Dawniej miałem ofertę startu w prototypach amerykańskich, które zresztą poza paroma rzeczami znacznie się nie różnią od LMP2 i bazują na tych samochodach. Przyjazd tutaj to dla mnie nowe doświadczenie, sprawdzenie pewnych elementów – jak to wszystko wygląda. Nie mówię tutaj o jeździe samym autem, ale o charakterystyce takich wyścigów. Fakt, raz już startowałem w wyścigu 24-godzinnym, ale w klasie GT3 i nasza jazda skończyła się w miarę wcześnie. Jest dużo aspektów takich zawodów, które kierowca musi poznać. Trzeba po prostu się tu zjawić, żeby zobaczyć, jak to wygląda i przeżyć to doświadczenie. Głównym powodem mojego startu jest sprawdzenie, jak to wszystko wygląda.
Czyli takie przetarcie przed czymś, co mógłby pan robić regularnie?
Możliwe. W Europie jest mało kategorii, w których możesz się ścigać tak, jak jestem przyzwyczajony: autami z dociskiem, bardziej przypominającymi Formułę 1 niż samochody GT lub turystyczne. Bardzo dobre auta były w DTM, ale niestety jak wszyscy wiemy ta seria poszła w kierunku aut GT3. Tak naprawdę w Europie możliwość ścigania się takimi pojazdami poza Formułą 1 dają prototypy LMP [oraz istniejąca od tego sezonu kategoria Hypercar]. Oczywiście nie są to wyścigi sprinterskie, tylko długodystansowe – gdzie najważniejszym wyścigiem jest Le Mans. Wiadomo, że każdy wyścig ma taki sam cel, czyli jak najszybsze dojechanie od punktu A do punktu B, ale w wyścigu długodystansowym dużo więcej może się zdarzyć i automatycznie podejście kierowcy musi być inne. Dzielisz kokpit ze swoimi partnerami zespołowymi, to też jest coś nowego. Głupi przykład, ale to jest tak, jakbyś zawsze spał w jednoosobowym pokoju i nagle znalazł się w czteroosobowym – kto pierwszy idzie rano do łazienki? To proste porównanie, ale chodzi o to, że w takich rzeczach, jak ustawienia [samochodu], musisz iść na kompromis. Z reguły jest tak, że w cudzysłowie „pomagasz” temu kierowcy, który ma najmniej doświadczenia lub jest najwolniejszy, bo w jego przypadku jest największy margines do zyskania.
Jak wygląda zatem podejście do startu na Daytonie i szanse ekipy High Class?