Kasprzak wygrał swoje cztery pierwsze biegi i przed ostatnią serią prowadził w klasyfikacji turnieju w Gorican. Do zapewniania awansu potrzebował w ostatnim występie jednego punktu i gdy w pierwszej odsłonie 18. wyścigu na tor upadł Aleksandr Łoktajew, Polak był już o krok od osiągnięcia tego celu. W powtórce Kasprzaka pociągnęło na drugim łuku (jak informowali dziennikarze telewizji Eleven, w efekcie zatarcia silnika), z impetem wjechał w Adama Ellisa i został wykluczony, tak jak wcześniej Łoktajew. O miejsce na podium, dające awans do przyszłorocznego cyklu Grand Prix, jedyny reprezentant Polski musiał więc drżeć do końca zawodów, obserwując poczynania innych.
Na jego szczęście 12 zgromadzonych wcześniej punktów pozwoliło na zajęcie 3. miejsca. Zdecydował o tym ostatni łuk 19. biegu, kiedy Matej Zagar wyprzedził Vaclava Milika. Słoweniec zapewnił sobie tym samym wygraną w turnieju i pozbawił szans Czecha. Kasprzak w dodatkowym biegu o miejsce na podium musiał zmierzyć się jeszcze z Berntzonem, ale nie miał on znaczenia dla kwestii awansu.
Awans Kasprzaka do Grand Prix jest sporą niespodzianką, ponieważ były wicemistrz świata w tym sezonie spisuje się w PGE Ekstralidze bardzo słabo - jest trzecim najniżej klasyfikowanym seniorem i w ostatnim czasie został nawet odstawiony od składu swojej drużyny, Stali Gorzów.
Tegoroczne eliminacje do Grand Prix były bardzo krótkie - nie było rund eliminacyjnych, tylko od razu rozegrany został turniej Challenge, do którego każda z federacji mogła wystawić po jednego reprezentanta. Poziom był więc dość zróżnicowany, ale zdarzały się i niespodzianki, bo np. Rosjanin Grigorij Łaguta uchodził za jednego z faworytów, a zdobył zaledwie 7 punktów i zajął miejsce w środku stawki.
Oprócz Zagara i Kasprzaka do Grand Prix awansował Szwed Oliver Berntzon. Ogromnego pecha miał Łoktajew - wygrał trzy pierwsze biegi, w czwartym był drugi, a w ostatnim występie został wykluczony. Zajął przez to miejsce tuż za podium. Gdyby się na nie dostał, byłby pierwszym w historii Ukraińcem w Grand Prix.