Żużel: We Wrocławiu rusza pandemiczne Grand Prix

Osiem turniejów tylko w Polsce i w Pradze, zamiast planowanych dziesięciu w siedmiu krajach. Pierwsze zawody już w piątek.

Publikacja: 27.08.2020 21:00

Żużel: We Wrocławiu rusza pandemiczne Grand Prix

Foto: fot. WTS Sparta Wrocław/ mat.pras.

Ważną nowością jest też nowy system punktowania. W zeszłym roku do klasyfikacji generalnej sumowało się punkty ze wszystkich biegów w turnieju. To sprawiało, że czasami z największą liczbą punktów wyjeżdżał z zawodów wcale nie ten, kto je wygrał, bo był najszybszy w finale.

Teraz będzie inaczej: zwycięzca dostanie 20 pkt, drugi 18, trzeci 16, czwarty – 14, a szesnasty – 1 pkt. Gdyby taki system obowiązywał przed rokiem, mistrzem świata nie byłby Bartosz Zmarzlik tylko Duńczyk Leon Madsen.

Piotr Świst, były reprezentant Polski, widzi na koniec sezonu biało-czerwone całe podium (oprócz Zmarzlika w regularnej obsadzie Grand Prix są Patryk Dudek i Maciej Janowski), bo sześć z ośmiu turniejów odbędzie się w Polsce. Ale warto pamiętać, że w naszym kraju jeżdżą też wszyscy inni uczestnicy Grand Prix. PGE Ekstraliga jako jedyna w Europie wystartowała na poważnie, w bardzo osłabionych składach jeździ się jeszcze tylko w Szwecji.

Nikogo nie zdziwiłby więc medal jednego z Rosjan, bo Emil Sajfutdinow i Artiom Łaguta legitymują się dwiema najwyższymi średnimi w Ekstralidze. Tradycyjnie wysoko oceniane są szanse Brytyjczyka Taia Woffindena, coraz bliżej pierwszego medalu dla Słowacji zdaje się być Martin Vaculik i... tym sposobem znamy już połowę stawki.

Cykl zaczyna się we Wrocławiu (turnieje w piątek i w sobotę. Kolejne podwójne zawody w Gorzowie Wlkp (11–12.09.), Pradze (18–19.09.) i w Toruniu (2–3.10).

Dodatkową atrakcją weekendu będą niedzielne setne „derby” lubuskie między Stalą Gorzów i Falubazem Zielona Góra. Wystąpi w nich aż pięciu uczestników Grand Prix.

Ważną nowością jest też nowy system punktowania. W zeszłym roku do klasyfikacji generalnej sumowało się punkty ze wszystkich biegów w turnieju. To sprawiało, że czasami z największą liczbą punktów wyjeżdżał z zawodów wcale nie ten, kto je wygrał, bo był najszybszy w finale.

Teraz będzie inaczej: zwycięzca dostanie 20 pkt, drugi 18, trzeci 16, czwarty – 14, a szesnasty – 1 pkt. Gdyby taki system obowiązywał przed rokiem, mistrzem świata nie byłby Bartosz Zmarzlik tylko Duńczyk Leon Madsen.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
żużel
Ruszyła PGE Ekstraliga. Mistrz Polski pokazał moc na inaugurację sezonu
Moto
Rusza Rajd Dakar. Na trasę wraca Krzysztof Hołowczyc
Moto
Jedna ekstraliga to mało. Polski żużel będzie miał aż dwie
Moto
Bartosz Zmarzlik, mistrz bardzo zwyczajny
Moto
Zmarzlik po raz czwarty indywidualnym mistrzem świata