Janowski tylko w jednym ze swoich biegów przyjechał na metę na innej pozycji, niż pierwsza. Z 13 punktami wygrał fazę zasadniczą, bez problemu zwyciężył także w półfinale i finale, w obu startach prowadząc od startu do mety. We wrocławskim finale żużlowiec miejscowej Sparty przywiózł za plecami Taia Woffindena oraz Bartosza Zmarzlika. Obrońca tytułu nienajlepiej zaczął turniej, od dwóch „jedynek”. Później pozbierał się, wygrał trzy kolejne biegi, a w półfinale przyjechał drugi, notując lepszy występ, niż dzień wcześniej.
Po raz drugi z rzędu w finale wystąpił też Fredrik Lindgren, kończąc zawody na czwartej pozycji. W półfinale opadł Artiom Łaguta, zwycięzca z piątku.
Na 9. miejscu turniej zakończył Patryk Dudek, któremu do awansu do półfinału zabrakło jednego punktu. Mógł go zdobyć na ostatnim łuku swojego ostatniego wyścigu, gdy jechał drugi, ale szarpnęło prowadzącym Emilem Sajfutdinowem. Mimo to zawodnik Falubazu Zielona Góra nie zdołał wyprzedzić Rosjanina. Pozycję wyżej uplasował się Gleb Chugunov, startujący we Wrocławiu z „dziką kartą” Rosjanin z polskim paszportem.
Początek cyklu Grand Prix wywołuje w środowisku ogromne kontrowersje. Po pierwszej, piątkowej rundzie, okazało się, że kilku zawodników, w tym dwóch najlepszych - Artiom Łaguta i Maciej Janowski - korzystają z opon Anlas, którym zarzucano, że są zbyt miękkie, co zapewnia większą przyczepność, i nie spełniają norm. Według relacji „Przeglądu Sportowego” zawodnicy korzystający z opon konkurencyjnego producenta, czeskiej firmy Mitas, chcieli nawet złożyć protest, ale przedstawiciele Międzynarodowej Federacji Motocyklowej (FIM) powiedzieli im, że jego rozpatrzenie zajmie 2-3 miesiące, ponieważ potrzebne będzie badanie laboratoryjne. Chętni do złożenia protestu zrezygnowali.
Sprawą zajęli się w sobotę dziennikarze Canal Plus. Na antenie, w czasie transmisji, przeprowadzili badanie obu opon przy pomocy zwykłego twardościomierza. Test wykazał, że opony Mitasa mają poniżej 70 shortów (jednostki określające miękkość), ale te z Anlasa mają mniej niż 60 - dużo poniżej normy.