Po raz pierwszy kierowcy rywalizowali w dwóch wyścigach z rzędu na tym samym torze. Niedzielny rozegrano pod szyldem Grand Prix Styrii – regionu, w którym leży malowniczy Red Bull Ring. Triumfator poprzedniej rundy Valtteri Bottas po starcie z czwartego pola w końcówce uporał się z Maksem Verstappenem i punkty za drugie miejsce pozwoliły mu utrzymać prowadzenie w mistrzostwach. Za duetem Mercedesa finiszował Verstappen, ratując honor Red Bulla po nieudanej inauguracji sezonu – tydzień wcześniej Holender i jego zespołowy partner Alexander Albon nie dotarli do mety.
Największe dramaty rozgrywały się w obozie Ferrari. Scuderia wiele obiecywała sobie po drugiej rundzie sezonu: przywieziono nowe części, które miały poprawić osiągi czerwonych samochodów. – Ciężko pracowaliśmy nad wcześniejszym przygotowaniem poprawek, lecz na torze nie potwierdziły one swojej wartości – komentował szef ekipy Mattia Binotto po sobotnich kwalifikacjach. Na mokrym Red Bull Ringu Sebastian Vettel uzyskał dziesiąty rezultat w czasówce, a Charles Leclerc był jedenasty i na domiar złego został karnie przesunięty o trzy pola za nieprzestrzeganie żółtych flag.
Niedziela przyniosła prawdziwą klęskę: już na pierwszym okrążeniu Leclerc wpakował się w swojego zespołowego kolegę. Obie czerwone maszyny zaparkowały w garażu, a winowajca złożył samokrytykę: – To oczywiście moja wina. Zachowałem się jak... – i tu 22-letni reprezentant Monako, związany już z Ferrari wieloletnim kontraktem, wygłosił litanię niecenzuralnych słów pod własnym adresem.
Nieudane kwalifikacje mieli także kierowcy Racing Point – czarnego konia tegorocznych mistrzostw. Jednak w wyścigu Sergio Perez i Lance Stroll odrobili straty i mimo odległych pozycji startowych na mecie cieszyli się z punktów za szóste i siódme miejsce. Perez miał chrapkę na czwarte miejsce, ale po starciu z Albonem uszkodził przednie skrzydło i na finiszu wyprzedził go szarżujący w końcówce Lando Norris z McLarena.
W piątkowym treningu pierwszy z kilku tegorocznych występów za kierownicą Alfy Romeo zaliczył Robert Kubica. – Zespół wie, w których obszarach musimy się poprawić, a zbierane przez nas dane pokrywają się z tym, co dzieje się na torze – komentował polski kierowca. Postępy są pilnie potrzebne: podczas obu wyścigowych weekendów w Austrii zawodnicy tej ekipy kończyli swój udział w kwalifikacjach już na pierwszym etapie. Tempo wyścigowe jest nieco lepsze i tydzień temu Antonio Giovinazzi zdobył dwa punkty, a teraz Kimi Raikkonen finiszował tuż za pierwszą dziesiątką.